Trwa zła seria Steam Hemarpolu Norwida. Częstochowska drużyna przegrała po raz czwarty z rzędu, a jej rywal - PGE Projekt Warszawa - traci już tylko punkt do drugiego miejsca w tabeli.

Warszawska drużyna potwierdziła w Częstochowie, że jest poważnym kandydatem do medalu w sezonie 2024/2025. Rewelacyjnie grający do niedawna Steam Hemarpol Norwid nie potrafił zatrzymać rozpędzonych rywali i doznał czwartej kolejnej porażki. O

PGE Projekt grał bardzo dobrze, a jego liderem był Bartłomiej Bołądź. Warszawianie w pierwszym secie szybko odskoczyli na osiem punktów (20:12), ale w siatkówce nie ma bezpiecznych przewag... Dobrze grający Patrik Indra i jego koledzy zaczęli odrabiać straty i po serii punktów i asie Czecha, tracili już tylko punkt (20:21). Trener Piotr Graban wziął czas, po którym trzy ataki skończył Bołądź, a seta zakończył Kevin Tillie.

W drugiej partii wydawało się, że gospodarze wyrównają. Prowadzili aż do końcówki (20:17), jednak nie potrafili utrzymać wysokiego poziomu. Kandydat do mistrzostwa nie tylko szybko odrobił straty, ale dzięki świetnej obronie i skutecznym kontrom wyszedł na prowadzenie i wygrał. Stracona szansa miała wpływ na oba zespoły.

Częstochowanie stracili animusz, a ich przeciwnicy zaczęli grać jeszcze lepiej. Damian Wojtaszek wręcz szalał w obronie, a w ataku PGE Projektu nie było słabych punktów. Gdy kryzys miał Jurij Semeniuk, zastąpił go Andrzej Wrona, po czym ukraiński środkowy wrócił na boisko. Wciąż jednak nie do zatrzymania był Bołądź, który w trzecim sezonie skończył sześć z siedmiu ataków. Skuteczny był też Artur Szalpuk, a ich drużyna zakończyła spotkanie, wygrywając po raz 21. w tych rozgrywkach, co jest najlepszym wynikiem w PlusLidze.