Lukas Vasina: o rewanżu w Turcji nie myślimy, bo w sobotę gramy arcyważny ćwierćfinał PlusLigi
W pierwszym meczu finału Pucharu CEV Asseco Resovia przegrała z Ziraatem Bankasi Ankara 2-3 (27:25, 21:25, 25:23, 23:25, 17:19). Rewanż w Turcji 9 kwietnia. Zespół z Rzeszowa broni tytułu zdobytego przed rokiem i jest pierwszą polską drużyną, który drugi rok z rzędu gra w finale ww. rozgrywek.
- Na pewno jest szkoda, że przegraliśmy. Każdy z tych pięciu setów inaczej się potoczył. Możemy żałować na pewno tego czwartego, że go nie wyciągnęliśmy bo był w końcówce remis 22:22, no i początek tie-break nie ułożył się po naszej myśli. Pewnie gdzieś w głowie została nam ta końcówka, bo można było zamknąć mecz w czterech setach i dlatego tak to wyglądało, ale ostatecznie niesieni dopingiem kibiców wróciliśmy do gry i walczyliśmy do końca – mówił Lukas Vasina, przyjmujący Asseco Resovii i przyznał, że ciężko było zatrzymać świetnie dysponowanych Matthewa Andersona i Woutera Ter Maata. - Grają bardzo szybkie piłki z rozgrywającym z każdej sytuacji. Jak jest zła przyjęcie też grają szybko. Myślę, że byliśmy dobrze przygotowani. Przegraliśmy ale wszystko jest nadal otwarte i może poukładać się po naszej myśli. Pojedziemy do Ankary po zwycięstwo za trzy punkty, które przecież gwarantuje zdobycie pucharu. Tak więc nic się nie zmienia. Oczywiście jest mi bardzo przykro, że przegraliśmy przed naszą publicznością. Naprawdę szkoda. Słyszałem, że będziemy mieć bardzo dobre wsparcie kibiców w Ankarze. Będziemy walczyć i będziemy próbować to, żeby tam zagrać jak najlepsze spotkanie. Na razie jednak o rewanżu w Turcji nie myślimy, bo w sobotę gramy arcyważny ćwierćfinał PlusLigi i na pewno nie chcemy zakończyć na tym etapie sezonu - stwierdził Vasina.
Po tak wyczerpującym fizycznie i mentalnie pięciosetowym finale Pucharu CEV resoviacy będą musieli szybko się zregenerować na sobotni ćwierćfinał play-off PlusLigi z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. – Myślę, że sił nam nie zabraknie. Na pewno mecz z Ankarą był bardzo ciężki pod względem psychologicznym bo podchodziliśmy do każdej piłki jakby była ostatnią. To naprawdę bardzo trudny mecz dla głowy, ale myślę, że jak odpoczniemy, wyśpimy się to… zaczniemy nowy dzień, nowy rozdział. Do tego skorzystamy z naszych fizjoterapeutów i będziemy gotowi na sobotnią walkę. Na pewno zapowiada się kolejny bardzo ciężki mecz, bo Zawiercie ma bardzo dobry zespół, ale nasz wcale nie jest gorszy – stwierdził czeski przyjmujący zespołu z Rzeszowa.
Powrót do listy