Wilfredo Leon: Nie jestem zdenerwowany, jak rywale są skupieni tylko na mnie
Mimo że na MŚ na Filipinach nie brakowało niespodzianek, to akurat zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami w półfinale dojdzie do prestiżowego starcia między Polską a Włochami. Obie ekipy w ćwierćfinałach bez większych problemów pokonały swoich rywali i teraz zmierzą się w walce o finał. – Czekaliśmy na to spotkanie, zarówno my, jak i Włosi – mówi Wilfredo Leon.
W ćwierćfinale z Turcją Polacy rozprawili się z rywalami w niespełna 70. minut, jeśli liczyć sam czas gry. Czy to było spotkanie pod pełną kontrolą?
- Myślę, że nie do końca, ale musieliśmy to spotkanie wygrać; to zdecydowanie. Trener za każdym razem nam powtarzał, jak ważne dla nas jest od początku pokazać tureckiej drużynie, że my bardzo chcemy wygrać i nie będziemy im dawać szans na zaczepienie się w tym meczu. Zrobiliśmy to i myślę, że dzięki temu, że mieliśmy udany początek spotkania, to potem łatwiej było nam wygrać drugi i następnie trzeci set – opisuje przyjmujący polskiej ekipy i BOGDANKI LUK Lublin.

Przed polskim zespołem ciekawie zapowiadające się starcie z Włochami, którzy bronią tytułu mistrzów świata z 2022 r. Oba zespoły regularnie rywalizują w ostatnich latach w meczach o dużą stawkę. Polacy pokonali Włochów m.in. w finale mistrzostw Europy w Rzymie w 2023 r. oraz w tym sezonie w finale Ligi Narodów w Ningbo. Jak będzie tym razem?
- Czekaliśmy na to starcie w półfinale MŚ, myślę, że zarówno my, jak i Włosi. Może boli ich jeszcze przegrany z nami finał tegorocznej Ligi Narodów. My z kolei mamy też w sercu ból z ostatnich mistrzostw Świata w 2022 r. w Polsce, kiedy to Włosi wygrali w finale – mówi Wilfredo Leon.
Czy przyjmujący polskiej kadry żałuje, że polski zespół zmierzy się z Włochami już na etapie półfinału, a nie finału?
- Nie; myślę, że to nie jest ważne. Ja uwielbiam takie mecze, bo są najlepsze. Najważniejsze dla nas jest to, że chcemy być na pierwszym miejscu w tym turnieju. Mamy jeszcze dwa mecze, które trzeba wygrać. Czy naszym przeciwnikiem są Włosi, czy jakakolwiek inna drużyna, to trzeba gryźć parkiet i zrobić wszystko, żeby zwyciężyć – przekonuje Leon, który na pytanie jak należy zagrać z Włochami, żeby spróbować ich wybić z rytmu i przeciwstawić się ich dobrze zorganizowanej grze, odpowiada.

- Tu nie ma żadnej fantazji. Każdy z nas wie, co trzeba zrobić. Musimy to wykonać na boisku, popełniać jak najmniej błędów i zagrać lepiej po naszej stronie boiska – mówi Leon, który jest przygotowany na to, że dla Włochów, podobnie jak innych zespołów grających przeciwko Polsce, będzie głównym celem w przyjęciu zagrywki.
- Ja się cieszę i nie jestem zdenerwowany, jak rywale są skupieni tylko na mnie, bo wtedy reszta drużyny jest wolna. Do tej pory, dzięki Panu Bogu, mogę trzymać na plecach ten ciężki plecak i jeszcze bez problemu wrzucić do niego więcej kamieni. Mogę być głównym celem rywali i nie mam z tym problemu – kończy Wilfredo Leon.

Powrót do listy


