Prezes Barkomu Każany Lwów: W PlusLidze nauczyliśmy się grać z europejskimi gigantami
- Nie osiągnęliśmy tego, czego oczekiwaliśmy, bo naszym celem był awans do play-off. Nauczyliśmy się grać pod presją, z jaką nieustannie spotyka się zespół - mówi Oleg Baran, prezes Barkomu Każany Lwów.
Drużyna z Lwowa zakończyła rozgrywki na 12. pozycji, o jedną wyżej niż w swoim pierwszym sezonie w PlusLidze. W wywiadzie udzielonym portalowi kamp-sport.com, prezes i sponsor klubu nie ukrywa rozczarowania brakiem awansu do fazy play-off, co było głównym celem drużyny. - Postęp jest zauważalny, ale moje oczekiwania, a także zawodników i trenerów były większe - podkreśla Baran, dodając, że dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej Barkom Każany miał jeszcze szansę na miejsce w ósemce. Dlaczego tak się stało? - Niektórzy liderzy od początku sezonu nie zrobili tego, czego od nich oczekiwano. Było kilka niepowodzeń w meczach ze słabszymi zespołami, w których zdecydowanie powinniśmy zdobyć potrzebne punkty. Dwukrotnie pokonaliśmy BOGDANKĘ LUK Lublin i Indykpol AZS Olsztyn, ale oba kluby zagrały w play-offach, a my nie.
Nauczyli się grać z gigantami
Na pytanie, jak to możliwe, że Barkom Każany potrafił pokonać zespoły z Lublina, Olsztyna, a także Jastrzębski Węgiel, by później dwa razy przegrać z Enera Czarnymi Radom, prezes stwierdził: - Uważam, że ma to związek z wewnętrzną motywacją zawodników. Kiedy przynajmniej jeden z liderów nie pokaże wysokiego poziomu, wpływa to na wynik. Dlatego taki zawodnik powinien albo mieć godnego następcę, albo odpowiedzialność powinien wziąć na siebie ktoś inny z zespołu. Obecnie ta druga opcja działała w Barkomie Każany. I to jest chyba nasz największy problem.
Prezes Baran podkreślił jednak, że siatkarze z Lwowa nauczyli się grać z gigantami PlusLigi i zaprezentowali wysoki poziom. Jako przykład daje libero Jarosława Pampuszko, który wygrał rywalizację z Dmytro Kanajewem i poprawił przyjęcie drużyny. Na przeciwnym biegunie stawia Luciano Palonskiego, który - jego zdaniem - zawiódł. - Jego wybór był błędem (...), bo jeden mecz miał dobry, drugi słaby. Należało dowiedzieć się więcej o zawodniku przed podpisaniem kontraktu. Wyciągnąłem pewne wnioski i będę się ich trzymać. Z punktu widzenia gry Palonskiego w reprezentacji Argentyny, na pewno nie był to „kot w worku”. Dochodzę do tego, że ważne jest szczegółowe zbadanie zawodnika aż do najdrobniejszych szczegółów: tego, jak zachowuje się w drużynie, jak współdziała z partnerami i trenerem.
Palonsky jeszcze przed końcem rywalizacji o 11. miejsce wrócił do Francji, a klub z Lwowa poinformował, że jego kontrakt nie został przedłużony, podobnie jak Mousse Gueye. Francuski środkowy był jednym z odkryć sezonu w PlusLidze. - Chcę zdradzić tajemnicę: nie planowaliśmy przedłużać jego kontraktu, ponieważ w pierwszej części sezonu miał raczej słabe występy. Trener jednak zawsze podkreślał, że Mousse jest dobrym siatkarzem, który bardzo dobrze pracuje. Kiedy zaczął dobrze serwować i lepiej blokować, zainteresowały się nim inne kluby. Przenosi się do Piacenzy. To dobra historia dla Barkomu Każany, do którego dołączył praktycznie nieznany zawodnik, a teraz podpisał kontrakt z topowym zespołem we Włoszech. To zasługa pracy Ugisa Krastinsa i całego zespołu - uważa Baran.
Przyszłym sezonie celem są play-offy
Zdaniem prezesa Barkomu Każany, kolejną przyczyną braku awansu do play-offów był brak wartościowych zmienników. - Meczów jest dużo, przez co zawodnicy nie mogą przez długi czas pokazywać wysokiego poziomu gry. Dlatego trzeba mieć manewr. (...) W przyszłym sezonie będziemy się starali mieć na ławce rezerwowych takich zawodników, którzy mogliby wyjść i zmienić obraz gry. (...) Na razie trudno powiedzieć, kogo uda nam się znaleźć, bo ograniczają nas Ukraińcy. Gdybyśmy chcieli sprowadzić zawodnika z mistrzostw Ukrainy, to dzisiaj jest to prawie niemożliwe. Nikt nie będzie chciał dać mu pozwolenia na wyjazd. Ale nie będzie to dla nas przeszkodą: nadal będziemy próbować znaleźć dobrych ukraińskich graczy, aby poprawić sytuację. Nasz klub ma ambicje: Barkom Każany chce w przyszłym sezonie awansować do play-offów.
Oleg Baran poinformował, że drużyna w przyszłym sezonie nie będzie już grać w Wieluniu. - Mamy trzy możliwości: Ostrowiec Świętokrzyski, Tarnów i Wrocław. Na razie nie podjęliśmy jeszcze decyzji - twierdzi prezes Barkomu Każany.
Cały wywiad z Olegiem Baranem portalu kamp-sport.com
Powrót do listy