Podsumowanie sezonu 2024/2025: PGE GiEK Skra Bełchatów
To miał być dla nich bardzo trudny sezon, a okazało się, że byli o krok od sprawienia największej sensacji. Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów ostatecznie zakończyli sezon na siódmej pozycji w PlusLidze, ale stoczyli bardzo wyrównaną walkę w ćwierćfinale z PGE Projektem Warszawa i w obu meczach byli o krok od zwycięstwa. Na końcu jednak musieli pogratulować rywalom awansu do półfinału.
– W obu ćwierćfinałach daliśmy z siebie maksa, w obu niewiele brakowało. Żałujemy, bo wynik mógł być inny. Na przyszłość jest to dobra lekcja, a zabrakło nam tak naprawdę niuansów, kilku akcji. U każdego jest niedosyt, bo czujemy, że mieliśmy szansę. Inaczej myślisz, gdy dostajesz w łeb i nie widzisz szansy. A tu widzieliśmy. Na pewno mogliśmy walczyć o miejsce wyższe niż siódme. Ważne jest też to, że poprawiliśmy wynik sprzed roku – mówi środkowy bełchatowskiego zespołu Łukasz Wiśniewski.
Przed rozpoczęciem sezonu klub gruntownie przebudował skład. Na stanowisku pierwszego trenera zatrudniono renomowanego rumuńskiego szkoleniowca Gheorghe Cretu, a do tego ośmiu siatkarzy, m.in. irańskiego atakującego Amina Esmaeilnezhada, bałkańskie grono przyjmujących, czyli Serbów Mirana Kujundzicia i Pavle Pericia oraz Słoweńca Żigę Sterna, a do tego m.in. Michała Szalachę i mistrza świata Rafała Buszka. Ten ostatni zmienił pozycję na boisku i został libero. – To było bardzo ciekawe doświadczenie, bo dla mnie to pierwszy sezon na tej pozycji – mówi Buszek.
Bełchatowianie rozpoczęli sezon od trzech zwycięstw i szybko pokazali, że zamierzają zrealizować cel, jakim był awans do fazy play-off, czyli zajęcie minimum ósmego miejsca w fazie zasadniczej. Finalnie zajęli siódmą lokatę, tak na koniec rundy zasadniczej, jak i na koniec całego sezonu.
– W trakcie sezonu cały czas ulepszaliśmy naszą grę i myślę, że mogliśmy wykonać trochę lepszą pracę. Siódma pozycja nie jest zła. PlusLiga jest jedną z najlepszych lig na świecie. Myślę, że ze względu na sposób, w jaki trenowaliśmy, w jaki graliśmy, zasługiwaliśmy na trochę lepszą pozycję – mówi Perić.
Co cechowało bełchatowian w sezonie zasadniczym? Na pewno brak niespodzianek in minus, bo bardzo rzadko przegrywali z zespołami, które były za nimi. Gdyby nie pięć dni w pierwszej połowie lutego, gdy PGE GiEK Skra grała wyśmienicie i pokonała JSW Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Wartę Zawiercie można byłoby powiedzieć, że nie sprawiali też niespodzianek przyjemnych dla swoich kibiców, bo pozostałe mecze z drużynami z czołowej szóstki PlusLigi zespół Cretu przegrał.
Najciekawszy był jednak występ bełchatowskiego zespołu w fazie play-off. Już przed meczami z PGE Projektem w bełchatowskim obozie słychać było głosy, że to jedyny rywal z czołowej czwórki, z którym PGE GiEK Skra może powalczyć. I to się potwierdziło już w pierwszym meczu, przegranym wprawdzie 0:3, ale po bardzo wyrównanej grze, w której stołeczny zespół wygrał zaledwie sześć akcji więcej. Rewanż w Bełchatowie był jeszcze bardziej zacięty, a ekipa późniejszego brązowego medalisty PlusLigi wygrała dopiero na przewagi 23:21 w bardzo długim tie-breaku.
– Jesteśmy zadowoleni z wielu rzeczy w tym sezonie, ale na pewno chcieliśmy więcej. Mieliśmy szansę, żeby dostać się do czwórki, bo ćwierćfinały balansowały na styku. Patrząc z perspektywy całego sezonu mieliśmy wiele dobrych momentów, w niektórych meczach wchodziliśmy na bardzo wysoki poziom i mogliśmy konkurować z zespołami z topu tabeli. Niedosyt pozostał, choćby dlatego, że te mecze były wyrównane. Pierwszy skończył się w trzech meczach, a drugi w pięciu, to jednak oba były szalenie wyrównane – komentuje środkowy Bartłomiej Lemański.
– Z całego sezonu i miejsca jestem zadowolony, bo planem był awans do polay-off i to spełniliśmy. W ćwierćfinale walczyliśmy bardzo równo z drużyną z Warszawy i jestem przekonany, że gdyby doszło do gry w trzecim meczu, to szanse byłoby równe – dodaje Buszek.
Dziś w Bełchatowie budowany jest nowy zespół, już z nowym trenerem, bo Cretu został pożegnany. Na razie klub pożegnał tylko odchodzących członków sztabu trenerskiego, ale wiadomo, że kilku podstawowych graczy rozstanie się z PGE GiEK Skrą. Do zmian doszło też na szczytach władzy w klubie, a nowym prezesem został Michał Bąkiewicz, wieloletni znakomity gracz bełchatowskiej drużyny, a później także członek sztabu szkoleniowego.
Powrót do listy