Patrik Indra: Nawet o tym nie marzyliśmy
Reprezentacja Czech w 1/8 finału turnieju na Filipinach pokonała Tunezję 3:0 i po raz pierwszy w historii awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata. – Nie wiem czy przed turniejem ktokolwiek postawiłby na to, że będziemy w czołowej ósemce – mówi atakujący Patrik Indra, który na co dzień błyszczy w PlusLidze, w Steam Hemarpol Politechnice Częstochowa.
PLUSLIGA.PL: Awans do ćwierćfinału mistrzostw świata to dla was historyczny moment?
Patrik Indra (czeski atakujący Steam Hemarpol Politechniki Częstochowa): To niesamowite! Po ostatnim meczu grupowym, w którym pokonaliśmy Chiny i awansowaliśmy do fazy pucharowej, przez pięć dni myśleliśmy tylko o spotkaniu z Tunezją. To były naprawdę trudne dni dla naszej głowy, żeby zachować koncentrację, dobrze trenować, utrzymać formę i maksymalnie dobrze przygotować się do meczu. To się nam jedna udało się. Wygraliśmy z Tunezją pierwsze dwa sety dość wyraźnie, wywarliśmy na nich dużą presję i naprawdę trudno im było z nami grać. Trzecia partia nie zaczęła się dla nas dobrze, Tunezyjczycy postawili na mocną zagrywkę i mieliśmy problemy. Potem jednak jako zespół pokazaliśmy niesamowitą siłę. Wszyscy zawodnicy, którzy weszli z ławki, wykonali świetną robotę. Uważam, że awans do ćwierćfinału to bardzo duży sukces naszej drużyny. Każdy pomógł, jak tylko mógł i udało nam się już dużo osiągnąć. Teraz musimy się przygotować do tego, co nas czeka w ćwierćfinale.
PLUSLIGA.PL: Przed przyjazdem na Filipiny pewnie mogliście tylko pomarzyć o takim wyniku?
Nawet nie mieliśmy takich marzeń. Myślę, że jeśli ktoś by nam powiedział, że wyjdziemy z grupy, to chyba nawet byśmy w to nie uwierzyli. Oczywiście pracowaliśmy ciężko przez całe lato z myślą o tym, aby spróbować awansować z grupy. Nie wiem jednak, czy ktokolwiek przed turniejem postawiłby na to, że faktycznie wyjdziemy z grupy, a co dopiero, że awansujemy do ćwierćfinału.

PLUSLIGA.PL: Mistrzostwa świata od początku są dla was niesamowite, bo w pierwszym meczu wygraliście przecież z Serbią 3:0; potem musieliście powtórzyć taki sam wynik z Chinami, żeby wyjść z grupy i wytrzymaliście presję?
Oczywiście. Pierwsze zwycięstwo z Serbią dało nam pewność, że możemy grać z naprawdę dużymi drużynami. Potem z Brazylią przegraliśmy i nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia, ale w starciu z Chinami wróciliśmy do naszej bardzo dobrej dyspozycji. Tylko pierwszy set był wyrównany, ale potem pokazaliśmy naszą siłę, a zwłaszcza naszą wielką mentalność. Podobnie było teraz z Tunezją, kiedy tylko w trzecim secie mieliśmy problemy i już nawet sporo przegrywaliśmy, ale w końcówce pokazaliśmy moc.
PLUSLIGA.PL: W ćwierćfinale zagracie bez presji i jeszcze nie powiedzieliście ostatniego słowa na tym turnieju?
Zobaczymy jak będzie. Jeśli zdarzyłoby się tak, że ponownie trafilibyśmy na Serbię, z którą wygraliśmy w grupie, to przekonalibyśmy się, czy był przypadek w jednym meczu, czy nie. Mam jednak nadzieję, że nasze zwycięstwo w grupie z Serbią nie było przypadkowe. Musimy przygotować się fizycznie i taktycznie najlepiej, jak to możliwe. Zaczniemy znów od zera i zobaczymy, co się wydarzy.
PLUSLIGA.PL: Ćwierćfinał MŚ to wynik, którego można byłoby spodziewać się bardziej po czeskich hokeistach, ale nie siatkarzach.
Dla nas siatkarzy bardzo trudno jest osiągać takie wyniki, ponieważ obecnie na świecie jest wiele dobrych drużyn. Tym bardziej musimy docenić to, co już osiągnęliśmy. Mam nadzieję, że ta nasza droga nie dobiega końca i że albo jeszcze w tym turnieju albo w przyszłości będziemy mogli pokazać jeszcze więcej dobrych rzeczy.

PLUSLIGA.PL: Na meczu z Tunezją dopingowała was grupa czeskich kibiców. Czy był wśród nich ktoś z pana rodziny?
Niestety nie, ale wiem, że cała moja rodzina ogląda nasze mecze na MŚ od początku do końca i ja to wewnętrznie czuję. Nawet moja trzymiesięczna córka ogląda mecze i to jest niesamowite. Czuję wsparcie mojej rodziny i jestem im za to naprawdę wdzięczny.
PLUSLIGA.PL: Jak podoba się panu atmosfera na MŚ na Filipinach?
Jest fajnie. Chciałbym oczywiście, żeby na trybunach było więcej ludzi, ale jest jak jest i nie wiem jakie są tego przyczyny. Na pewno wszyscy ludzie, których tu spotkaliśmy, są dla nas bardzo mili, życzliwi i uśmiechnięci. Doceniają nas i naszą grę, więc czujemy się z tym bardzo dobrze.

Powrót do listy


