Niebezpieczny rywal w hali Energia
- Wiemy, że Radom jest niebezpieczną drużyną, ale przede wszystkim musimy skupić się na jak najlepszej grze z naszej strony. Nie możemy pozwolić na to, aby nasza koncentracja spadła i wpłynęła na naszą grę - przestrzega przed niedzielnym meczem z Cerradem Czarnymi Radom Mariusz Wlazły.
Kapitan PGE Skry dobrze pamięta wydarzenia z pierwszej rundy fazy zasadniczej. Wyjazd do Radomia nie był dla bełchatowian łatwą przeprawą. Nasi siatkarze przegrywali już 0:2, ale obrobili straty i ostatecznie wygrali po tie-breaku.
Wojskowi po serii zwycięstw nad MKS-em Będzin, Espadonem Szczecin, Dafi Społem Kielce oraz BBTS-em Bielsko-Biała umocnili się na 9. miejscu w tabeli. W ostatniej kolejce podejmowali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, z którą wygrali nawet pierwszą odsłonę, ale w pozostałych partiach lepsi byli mistrzowie Polski. Teraz chcieliby postraszyć PGE Skrę.
- W pierwszym meczu pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę - przypomina w rozmowie z oficjalną telewizją klubu z Radomia Jakub Rybicki.
Liderem Cerradu Czarnych jest oczywiście Wojciech Żaliński (269 punktów), w zagrywce i w bloku "pierwsze skrzypce" gra Dmytro Teryomenko, ale ważnymi postaciami są także mistrzowie świata juniorów Tomasz Fornal (215 pkt. i najlepiej przyjmujący w zespole), Jakub Ziobrowski (170 pkt.) i Norbert Huber (100).
- Dwóch z nich ma już za sobą sezon w PlusLidze i dla nich to kolejny etap w karierze sportowej. Kończy się wiek juniora, trzeba przejść do seniorskiej siatkówki i jak najlepszych klubów w Polsce, żeby rozwijać swoje umiejętności, a także osiągać cele, które każdy z nas sobie wyznacza. Myślę, że są w dobrym miejscu do swojego rozwoju, są poukładani i mają papiery na granie, więc będziemy mieć się na baczności - podkreśla kapitan PGE Skry, mistrz świata i tak jak wspomniana trójka - mistrz świata juniorów.
Powiązane informacje
POWIĄZANE WIADOMOŚCI
