Klemen Čebulj: PlusLiga z roku na rok staje się coraz silniejsza
Słoweński przyjmujący Asseco Resovii – Klemen Čebulj jest jednym z siatkarzy, którzy w sezonie poolimpijskim mają przerwę od gry w reprezentacji i mistrzostwa świata na Filipinach obejrzą tylko w roli widzów. Doświadczony Słoweniec od początku przygotowań jest za to w Rzeszowie i w barwach Asseco Resovii rozegra już szósty sezon z rzędu.
PLUSLIGA.PL: Kiedy po raz ostatni miał pan dłuższą przerwę po sezonie ligowym i wakacje?
Klemen Čebulj (słoweński przyjmujący Asseco Resovii): Nigdy wcześniej nie miałem takich wakacji i przerwy, jeśli nie liczyć tych wszystkich ograniczeń i restrykcji, jakie mieliśmy ze względu na pandemię w 2020 roku. Poza tym, to cały czas grałem w reprezentacji i za każdym razem bardzo trudno było mi zrobić sobie przerwę lub normalnie odpocząć i spędzić czas z rodziną.
PLUSLIGA.PL: Jak wykorzystał pan wolny czas; były zapewne jakieś ciekawe podróże?
Lato było niesamowite. Bardzo miło spędziłem czas z rodziną, przyjaciółmi i naszymi zwierzętami. Na początku trochę podróżowaliśmy kamperem, a potem pojechaliśmy do Włoch, gdzie spędziliśmy około dwa miesiące. Byliśmy też trochę w domu i z moimi rodzicami. Ogólnie to był bardzo miły czas na słońcu i nad morzem. Cieszyliśmy się dobrym jedzeniem i dobrym winem. Było znakomicie.
PLUSLIGA.PL: Poczuł pan już głód siatkówki?
Tak. Oczywiście ten pierwszy okres po przerwie jest zawsze trudny, ale to niesamowite uczucie znów być z w Rzeszowie z kolegami z drużyny Asseco Resovii. Czuję głód siatkówki, głód treningów oraz głód osiągnięcia sukcesu z zespołem.
PLUSLIGA.PL: Czy okres wakacji wykorzystał pan też na podreperowanie zdrowia po ostatnich sezonach pełnych obciążeń, w których borykał się pan z urazami?
Na pewno. Myślę, że zrobiłem sobie naprawdę fajną przerwę. Zadbałem o swoje ciało, o zaleczenie urazów, które miałem w przeszłości. Nadszedł w końcu czas, aby dobrze zregenerować się po tych latach ciągłej gry i dobrze przygotować się do okresu przygotowawczego w klubie.
PLUSLIGA.PL: To będzie dla pana już szósty z rzędu sezon w Asseco Resovii. Razem z Michałem Poterą macie najdłuższy staż w zespole. Co roku nasuwa się to samo pytanie - czy to będzie w końcu ten sezon, w którym Asseco Resovia zagra na miarę oczekiwań?
Mam taką nadzieję. Mocno liczę na to, że ten rok będzie rokiem zwycięskim, tak to ujmijmy, ponieważ oczywiście jako drużyna zawsze dążyliśmy do zwycięstwa. Wierzę w to, że ten sezon będzie dobry, tak jak wierzyłem w to co roku. Od samego początku zrobimy wszystko, aby stworzyć dobrą atmosferę zarówno na boisku, jak i poza nim. Chodzi o to, aby każdego dnia, kiedy wchodzimy do hali Podpromie, mieć tą samą motywację, żeby osiągnąć coś niesamowitego dla tej drużyny, dla tego miasta, dla kibiców, którzy przez te wszystkie lata mocno nas wspierali. Oni naprawdę zasługują na to, aby wreszcie cieszyć się chwilami sukcesu po tylu latach wsparcia i żeby doświadczyć szczęścia z powodu dobrej gry zespołu z Rzeszowa.

PLUSLIGA.PL: Wiadomo, że zespół przystąpi do rozgrywek z trójką libero, co oznacza, że zawsze ktoś będzie poza 14-tką meczową. Nie wpłynie to niekorzystnie na atmosferę w zespole?
Nie. Uważam, że dobrze jest, że wiemy już od dawna, że tak będzie i mam nadzieję, że będziemy cierpliwi, ponieważ przed nami wiele meczów, wiele ciężkiej pracy, więc musimy być gotowi na wszystkich pozycjach, nie tylko libero, aby w razie potrzeby dać dobrą zmianę i pomóc drużynie. Jedynym celem dla całej drużyny, na wszystkich pozycjach, jest to, abyśmy ostatecznie wygrywali jako zespół. To, jak będziemy wyglądać na boisku na początku meczu i jak będziemy wyglądać na boisku na końcu, przy ostatniej piłce, nie jest przecież istotne. Ważne jest to, aby ostatni punkt w meczu był na naszą korzyść i abyśmy wygrali jako drużyna, prezentowali się jak drużyna i żyli jako drużyna każdego dnia.
PLUSLIGA.PL: Skoro naładował pan latem baterie i czuje się zarówno fizycznie, jak i mentalnie bardzo dobrze, to będzie pan w swojej optymalnej formie także w sezonie ligowym, najlepszej z tych wszystkich dotychczasowych lat w PlusLidze?
Wierzę w to i mam nadzieję, że wszystko pójdzie tak, jak powinno, oczywiście biorąc pod uwagę moją formę. Chcę przygotować się w najlepszy możliwy sposób do pierwszych meczów, a potem kontynuować dobrą grę, być w wysokiej dyspozycji, mieć energię i to co będzie potrzebne, aby dać z siebie wszystko co najlepsze dla drużyny.

PLUSLIGA.PL: Sprawdzał pan już kalendarz meczów w PlusLidze i pierwszych przeciwników Asseco Resovii? Wiadomo, że punkty zdobyte jeszcze w październiku, w listopadzie, w tych pierwszych miesiącach rozgrywek, mają duże znaczenie nie tylko dla tabeli, ale też nastrojów w drużynie?
Tak; oczywiście. Wiem, że pierwszy mecz rozegramy na wyjeździe ze Ślepskiem Malow Suwałki. Na razie nie uważam jednak, żebyśmy musieli myśleć o tym spotkaniu i o pierwszych meczach, ale oczywiście nadejdzie czas, żeby pomyśleć o przeciwnikach i o wszystkim innym. Ważne jest, żeby w pierwszej części sezonu, w tych pierwszych miesiącach, zdobyć jak najwięcej punktów i mieć coś w rodzaju komfortu w grze. Wiadomo, że drużyna jest nowa i musimy jakoś zbudować zaufanie, aby ten zespół uwierzył, że wspólnie możemy osiągnąć coś wielkiego. Nazwiska, które grały tutaj w Rzeszowie przez te wszystkie ostatnie lata, nigdy nie były problemem. Problemem było raczej to, że nie udało nam się stworzyć odpowiedniej atmosfery, a teraz jest idealny moment, aby to zrobić, ponieważ w klubie od początku przygotowań jest przecież większość zawodników. Brakuje tylko uczestników mistrzostw świata, z których dwóch już w przeszłości grało w Asseco Resovii [Yacine Louati i Lukáš Vašina – przyp. red.], więc wiedzą, jak to wszystko wygląda. Myślę, że nie będzie dużym problemem zbudowanie dobrej atmosfery i wypracowanie naszej odpowiedniej postawy na boisku.
PLUSLIGA.PL: Czy śledził pan z zainteresowaniem najciekawsze transfery, jak Luciano De Decco do drużyny z Częstochowy? Patrząc na składy zespołów, jakie mają chociażby Ślepsk Malow Suwałki, Energa Trefl Gdańsk i Cuprum Stilon Gorzów, czyli pierwsi rywale Asseco Resovii w sezonie 2025/2026, to są to jeszcze mocniejsze drużyny niż wcześniej?
Jeśli chodzi o Luciano De Cecco, to jego przyjście do PlusLigi akurat nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo wiedziałem o całej tej sytuacji. Ale tak poza tym, to na pewno, od kiedy przyjechałem do Polski i zacząłem grać w PlusLidze, to z roku na rok liga staje się coraz silniejsza. Uważam, że jest to teraz najsilniejsza liga na świecie, ponieważ w tym roku jest 14 drużyn i wszystkie te zespoły mogą naprawdę zaskoczyć i sprawić duże kłopoty innym, powiedzmy większym drużynom. Nie chcę jednak mówić o tym, kto jest w tej chwili wielką drużyną, a kto małą. Przez całą moją karierę w reprezentacji narodowej byliśmy jako Słowenia tym słabszym przeciwnikiem, który sprawiał największe problemy teoretycznie silniejszym od siebie drużynom. Mam więc gdzieś zakodowane w głowie, że wszystkie drużyny należy traktować jednakowo i okazywać im ten sam szacunek. Będzie to bardzo ważne również w naszym przypadku w Rzeszowie. Postaramy się oczywiście dać z siebie wszystko, nie patrząc na siłę innych.
PLUSLIGA.PL: Będzie pan w tym sezonie jedynym Słoweńcem w PlusLidze, czego już dawno nie było?
Prawdopodobnie tak. Właściwie nie zastanawiałem się nad tym, ale tak, chyba jestem teraz jedynym Słoweńcem grającym w Polsce. Mam nadzieję, że w przyszłości moich rodaków będzie tutaj więcej.

PLUSLIGA.PL: Słowenia w Lidze Narodów, mimo nieobecności kilku doświadczonych graczy, osiągnęła bardzo dobry wynik i pokazała się ze świetnej strony pokonując w ćwierćfinale VNL Francję?
Tak, Słoweńcy grają w tym sezonie naprawdę dobrze. Myślę, że trener Fabio Soli stworzył dobry balans między młodymi zawodnikami, którzy dopiero dołączyli do drużyny, a tymi, którzy są jeszcze wciąż młodzi, ale grają w reprezentacji już od dłuższego czasu. Reprezentacja Słowenii ma dobry system gry. Dla mnie ich dobra gra nie jest jednak aż tak wielkim zaskoczeniem, ponieważ wiem, ile wysiłku wkładają w każdy mecz, a głód zwycięstwa nadal jest u nich duży i to widać. Bardzo się cieszę, że reprezentacja Słowenii nadal osiąga dobre wyniki, nawet jeśli niektórzy z nas nie grali w tym roku lub pożegnali się już z reprezentacją. Słoweńcy są wciąż w czołówce światowej, bo byli w czwórce VNL jak w zeszłym roku, więc bardzo się cieszę z ich sukcesu.
PLUSLIGA.PL: Na co stać reprezentację Słowenii na MŚ na Filipinach? Słoweńcy trafili do wymagającej grupy z Niemcami, Bułgarią i Chile.
Grupa jest bardzo wyrównana; mam tylko nadzieję, że wszyscy będą zdrowi od początku mistrzostw i nie będą mieli większych problemów w trakcie turnieju, ponieważ oczywiście niektórzy z zawodników, którzy nie są przyzwyczajeni do tego rodzaju imprez mistrzowskich, będą mieli bardzo trudno. Jeśli będą zdrowi, to myślę, że mają duże szanse, aby osiągnąć jak najwyższy wynik.
PLUSLIGA.PL: Czy koledzy z reprezentacji starali się pana namówić do powrotu do kadry na MŚ?
Bardzo się starali, żeby zmienić moje zdanie, ale już przed ostatnim sezonem w reprezentacji podjąłem decyzję, że po igrzyskach olimpijskich zrobię sobie przerwę. Koledzy próbowali mnie przekonać, ale ja musiałem wypocząć, spędzić świetny czas z rodziną i byłem zdecydowany, że chcę zacząć przygotowania w Rzeszowie, z moim klubem. Po wielu próbach, bo zawsze jak dzwonili do mnie, to wiedziałem o co im chodzi i się tylko uśmiechałem, to w końcu przestali. Jak już zdali sobie sprawę, że nie pojadę z nimi na mistrzostwa, to zostawili mnie w spokoju.

PLUSLIGA.PL: Pana przerwa od gry w reprezentacji potrwa jednak tylko jeden sezon?
To zależy od mojego zdrowia, więc zobaczymy. Do kolejnego sezonu reprezentacyjnego jest jeszcze dużo czasu, ale oczywiście teraz skupiam się na regeneracji organizmu i jak najlepszym przygotowaniu się do sezonu w Asseco Resovii.
PLUSLIGA.PL: Będzie pan z dużym zainteresowaniem oglądać mistrzostwa świata?
Oczywiście. Będę oglądać mecze i będę z kolegami z reprezentacji, ale przed telewizorem. Będę im kibicował, wysyłał im dobrą energię i życzył dużo zdrowia.
PLUSLIGA.PL: Czego się pan spodziewa po turnieju na Filipinach?
To będzie nowa formuła mistrzostw świata, z wieloma drużynami, wieloma grupami i wieloma zmianami w składach zespołów, więc myślę, że może to być rok, w którym niektóre z tych teoretycznie mniej faworyzowanych drużyn, jak na przykład Słowenia w przeszłości, mogą zaskoczyć i osiągnąć bardzo wiele.



