Jakub Kochanowski: Z Włochami będzie piekielnie trudne spotkanie
Polscy siatkarze w ćwierćfinale MŚ na Filipinach pokonali Turcję 3:0 i w sobotnim półfinale zmierzą się z obrońcami tytułu – Włochami. Jednym z bohaterów spotkania z Turkami był środkowy polskiej kadry i PGE Projektu Warszawa – Jakub Kochanowski, który zdobył 12 pkt, w tym 3 zagrywką i 2 blokiem, notując imponującą 88 proc. skuteczność ataku.
- Czy to był nasz najlepszy mecz w tym turnieju? Nie. W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że chyba najważniejszy i najlepszy zawodnik reprezentacji Turcji [Efe Mandiraci – przyp. red.] nie będzie grał. To przekreśliło wszystkie nasze plany, które przygotowaliśmy sobie przed meczem, bo dystrybucja i nasza uwaga musiała się zmienić diametralnie. Dostosowaliśmy się jednak do tego w pierwszym secie od razu całkiem nieźle i już ta pierwsza partia pokazała, że oni raczej nie będą w stanie się przeciwstawić nam w takim składzie, więc musieliśmy po prostu domknąć ten mecz jak najszybciej się da – powiedział po meczu Jakub Kochanowski.

Na pytanie czy spotkanie z Turkami Polacy mieli pod pełną kontrolą Jakub Kochanowski dodawał.
- Oczywiście były takie momenty w tym meczu, że wkradło się trochę takiego zawahania w naszą grę właśnie przez to, że z trochę słabiej grającą Turcją niż zazwyczaj może nie zawsze opłacało się aż tak bardzo ryzykować, co się przełożyło chyba na jeszcze więcej błędów niż gdybyśmy ryzykowali. Ostatecznie jednak w momentach, w których to miało największe znaczenie, zachowywaliśmy spokój i domykaliśmy sety, także brawo my.
Czy sobotni półfinał Polaków z Włochami, czyli obrońcami mistrzowskiego tytułu z 2022 r., będzie przedwczesnym finałem turnieju na Filipinach?
- Myślę, że to dopiero po turnieju będzie można ocenić. Zobaczymy jak oni zagrają i zobaczymy jak my zagramy, bo w półfinale to będzie zupełnie coś innego niż wcześniejsze mecze. Na pewno będzie to piekielnie trudne spotkanie i musimy dołożyć wszelkich starań, żeby zagrać naszą najlepszą siatkówkę, bo jeżeli tego nie zrobimy, to na pewno nie wygramy tego półfinału – kończy Jakub Kochanowski.



