Hardy: pokazaliśmy, że potrafimy grać z mocnymi przeciwnikami
Dynamo Moskwa pokonało dziś Jastrzębski Węgiel w meczu o trzecie miejsce w Final Four Ligi Mistrzów. Nie pomógł doping kibiców Trentino, którzy wyraźnie wspierali polski zespół. Poza pierwszym setem, w którym jastrzębianie byli lepsi o Rosjan, w kolejnych to rywale byli „górą”. - Jest żal, bo pewnie sporo akcji mogliśmy rozegrać lepiej, bo tych błędów w kluczowych momentach mogło być mniej – stwierdził po tym spotkaniu Benjamin Hardy
Nie udało się Jastrzębskiemu dokonać historycznego wyczynu i zająć trzecie miejsce w Final Four Ligi Mistrzów. Brąz przypadł Dynamo Moskwa, które mimo przegranej w pierwszym secie, w kolejnych było już od jastrzębian lepsze. Podopieczni Lorenzo Bernardiego przystąpili do meczu na luzie wiedząc, że nie mają nic do stracenia, a wiele do wygrania. Już od pierwszych akcji było widać, że moskiewski zespół jest do pokonania. Koniec nie był jednak pomyślny dla polskiego zespołu.
- To był fajny mecz, choć zarazem dla nas bardzo trudny. Nie udało nam się go wygrać, ale pokazaliśmy, że zasłużenie dotarliśmy do tej fazy rozgrywek. Pokazaliśmy, że potrafimy grać z mocnymi przeciwnikami. Przykro mi, że nie wykorzystaliśmy olbrzymiej szansy, bo Dynamo było dzisiaj do ogrania. Myślę jednak, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty i powinniśmy się cieszyć, że nawiązaliśmy wyrównaną walkę z przeciwnikami dużo lepszymi od nas – dodał Australijczyk.
Po meczu o trzecie miejsce pozostaje jednak niedosyt, bo jastrzębianie walczyli jak równy z równym. - Jest żal, bo pewnie sporo akcji mogliśmy rezegrać lepiej, bo tych błędów w kluczowych momentach mogło być mniej. Skończyło się jednak tak, jak się skończyło. Taki jest sport. Szkoda, że dla nas to już jest praktycznie koniec sezonu, a nie początek, bo nasza dyspozycja jest coraz lepsza – zakończył Hardy.