Erik Shoji: W PlusLidze nie można się zrelaksować nawet na sekundę
Asseco Resovia po pięciosetowym boju pokonała Energę Trefl Gdańsk, mimo że przegrywała już 1:2 w setach. Trener Massimo Botti dokonywał roszad w składzie i wykorzystał w tym spotkaniu trójkę graczy libero, w tym Pawła Zatorskiego jako przyjmującego. - Trenujemy też w ten sposób podczas treningów, więc jesteśmy gotowi na wszystko – mówi reprezentant USA, Erik Shoji.
PLUSLIGA.PL: Z punktu widzenia drużyny, która przegrywała już w setach 1:2, wygrana po tie-breaku przede wszystkim cieszy i przesłania stratę jednego punktu?
Erik Shoji (amerykański libero Asseco Resovii): Oczywiście. Uważam, że pierwszy mecz sezonu rozgrywany we własnej hali jest zawsze nieco trudniejszy. Mamy przecież nową drużynę. Dla części z nas Podpromie to nowa hala domowa, więc trzeba się do tego wszystkiego przyzwyczaić. Cieszymy się, że udało nam się wygrać to trudne spotkanie 3:2 i pokazać charakter. Przegrywaliśmy już 1:2, ale potem wróciliśmy do gry i wygraliśmy piątego seta. To było naprawdę miłe zwycięstwo.

PLUSLIGA.PL: Czy spodziewał się pan aż tak dobrej gry rywali i zwłaszcza niesamowitej dyspozycji Aliakseia Nasevicha, który zdobył 31 pkt i miał 5 asów serwisowych?
Jeśli jakakolwiek drużyna ma jednego gracza, który jest w stanie zdobyć ponad 30 punktów, a tak było w przypadku Aliakseia Nasevicha, to zawsze trzeba się nastawić na trudny mecz. Gdańsk ma przecież kilku mocnych graczy, takich jak Tobias Brand i Piotr Orczyk na skrzydle, więc wiedzieliśmy, że będzie to zacięta rywalizacja. Cieszymy się, że udało nam się tak zmienić pewne rzeczy, w tym skład na boisku, żeby ostatecznie wygrać.
PLUSLIGA.PL: Trener Massimo Botti szukał optymalnego składu, dokonywał zmian i korzystał z trójki libero, bo Paweł Zatorski wchodził do pomocy na przyjęcie i obronę, a pan grał na libero wymiennie z Michałem Poterą. Szeroki skład okazał się bardzo przydatny?
Myślę, że taki skład to nasz duży atut. Nie zawsze jest to najłatwiejsze w przygotowaniach, ale trenujemy też w ten sposób podczas treningów, więc jesteśmy gotowi na wszystko. Musieliśmy w tym spotkaniu dokonać pewnych zmian w składzie i myślę, że wyszło to całkiem nieźle. Jeśli chodzi o mnie, to trochę uszkodziłem sobie nadgarstek, dlatego „Poti” [Michał Potera – przyp. red.] grał potem więcej i spisał się świetnie. Cieszymy się z wygranej i nie ma znaczenia jak ciężko nam to przyszło. Zwycięstwo to zwycięstwo.

PLUSLIGA.PL: Dawno nie było w hali Podpromie tak wielu kibiców na otwarcie sezonu. To pokazuje ilu sympatyków siatkówki wierzy w Asseco Resovię?
Miło było zobaczyć praktycznie wypełnioną halę. Myślę, że nasz zespół ma ogromny potencjał i wiele osób uważa, że osiągniemy naprawdę dobre wyniki. My też w to wierzymy, że stać nas na wiele, więc tak, wspaniale było zobaczyć prawie pełną widownię i rozegrać swój pierwszy mecz w koszulce Resovii w hali Podpromie. Byłem trochę zdenerwowany, ale wszystko jest w porządku.

PLUSLIGA.PL: Teraz koncentrujecie się już na meczu z Cuprum Stilonem Gorzów, który też może okazać się niebezpiecznym rywalem?
Każda drużyna w PlusLidze jest dobra. Nie sądzę, żebyśmy mogli zrelaksować się w tych rozgrywkach nawet na sekundę. Wiemy, że rywale mają w składzie świetnych graczy i będziemy musieli dać z siebie wszystko w następnym meczu.
PLUSLIGA.PL: Od początku sezonu obserwujemy dużo wyrównanych meczów i sporo tie-breaków. To może być typowe dla PlusLigi?
Myślę, że każda drużyna w tych rozgrywkach ma wysoką jakość. W sytuacji, w której ilość drużyn zmniejszyła się z 16. do 14., miało to przełożenie na PlusLigę, ponieważ siłą rzeczy jest więcej dobrych graczy w mniejszej ilości zespołów. Uważam, że każda drużyna jest silna. Nie znam jeszcze zbyt dobrze ekipy z Gorzowa, ale na pewno będziemy mocno obserwować i analizować ich grę. Do tej pory w PlusLidze było już wiele naprawdę dobrych meczów, też pięciosetowych, jak chociażby w ostatnią sobotę i niedzielę.

PLUSLIGA.PL: W jakim nastroju przyjechał pan do Rzeszowa po mistrzostwach świata na Filipinach? Pozostał niedosyt po porażce w ćwierćfinale z Bułgarią 2:3?
Zawsze bolesne jest zakończenie lata taką porażką, ale byłem ogólnie w dobrym nastroju, ponieważ naprawdę kocham drużynę narodową, w której gram i uważam, że świetnie nam poszło w tych rozgrywkach, ale oczywiście rozczarowanie po porażce w tie-breaku jest zawsze duże. Po powrocie z Filipin byłem w domu przez około tydzień, a potem przyjechałem do Rzeszowa, bo takie jest normalne życie siatkarza. Myślę, że trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do nowego miejsca, ale teraz czuję się dobrze i mam nadzieję, że będę mógł dalej się rozwijać w tym sezonie.
PLUSLIGA.PL: Czy ma pan jakieś plany na Halloween?
Na ten moment nie, ale przez ostatnie lata byłem przyzwyczajony do tego, że w drużynie ZAKSY, zwłaszcza z inicjatywy rodziny Davida Smitha, organizowaliśmy imprezy z okazji Halloween. Być może w Rzeszowie taka decyzja zostanie podjęta w ostatniej chwili. Trzeba też wziąć pod uwagę, że akurat 1 listopada rozgrywamy mecz, ale kto wie, może pojawię się w hali w jakimś kostiumie?
PLUSLIGA.PL: W Stanach Halloween to wyjątkowe święto?
Oczywiście. Bardzo wiele osób w Ameryce przebiera się i świetnie się bawi w tym czasie, ale w Polsce też coraz bardziej staje się to popularne. Pamiętam, że przez ostatnie dwa lata w Kędzierzynie dzieciaki przychodziły do naszego domu i zbierały cukierki, więc dla mnie to fajna zabawa. Nie wiem jak będzie w Rzeszowie, tym bardziej, że mieszkam w bloku, więc nie oczekuję zbyt wiele.
PLUSLIGA.PL: Jak pana samopoczucie w Rzeszowie? Poznał pan już lepiej miasto?
Czuję się dobrze. Rzeszów decydowanie różni się od Kędzierzyna. Miasto jest dużo większe i ma więcej restauracji i kawiarni, a dla mnie odkrywanie nowych miejsc jest naprawdę fajne. Jestem też dość zajęty sezonem, więc jeśli uda mi się znaleźć coś dobrego do zjedzenia raz dziennie i pospacerować, to dla mnie jest to super.
PLUSLIGA.PL: W hali Podpromie dopingował pan już swoją rodaczkę – Taylor Bannister, atakującą KS DevelopResu Rzeszów?
Tak. Nie znaliśmy się z Taylor wcześniej, ale kiedy dowiedziałem się, że ona będzie grała w Rzeszowie, to zaczęliśmy się wzajemnie obserwować w mediach społecznościowych i nawiązaliśmy kontakt. Niedawno udało nam się spotkać na kolacji i zawsze miło jest pobyć w gronie rodaków. Znamy się już też lepiej z częścią drużyny DevelopResu, więc to są dla nas zawsze miłe spotkania.



