Aktualności

Andrea Anastasi: jestem fanem moich zawodników

Trener męskiej reprezentacji Andrea Anastasi z uwagą śledzi wydarzenia na finiszu PlusLigi. W sobotę i niedzielę będzie obecny w Rzeszowie na trzecim i czwartym spotkaniu z udziałem Asseco Resovii i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Jestem fanem moich zawodników - odpowiada szkoleniowiec biało-czerwonych na pytanie komu kibicuje w decydującej rozgrywce.

plusliga: Sezon ligowy 2012/2013 zbliża się ku końcowi. Jest pan zaskoczony poziomem rozgrywek tegorocznej PlusLigi?
Andrea Anastasi: Tak, poziom PlusLigi w tym roku był naprawdę bardzo dobry. Uważam, że rozgrywki były bardzo interesujące. Nie jestem zaskoczony ale bardzo szczęśliwy, ponieważ grało w niej wielu młodych zawodników. To jest potęga polskich klubów i federacji, aby wystawić tak młodych zawodników w podstawowej szóstce tak naprawdę wiele ryzykując, bo ci młodzi chłopcy przychodząc grać do najwyższej klasy rozgrywkowej nie mieli dużego doświadczenia. Polityka klubów jest taka, że jeśli nie masz pieniędzy to nic nie szkodzi - postaw na młodych zawodników. To jest właściwa droga, aby podnieść poziom PlusLigi i odkrywać nowe siatkarskie talenty.

- Jak pan myśli, kto zdobędzie złoty medal w tym sezonie, ZAKSA czy Asseco Resovia?
- Trudno powiedzieć. Oba zespoły prezentują doskonałą siatkówkę.

- Kibicuje pan którejś z tych drużyn szczególnie? Która jest pana faworytem?
- Nie, nie kibicuje nikomu. Jestem przede wszystkim fanem polskiej drużyny narodowej (śmiech). W finale gra wielu reprezentantów kraju i moje serce jest rozdarte. Zastanawiam się czy Marcin Możdżonek wykona dobry blok ale z drugiej strony jest Piotr Nowakowski, który zrobił to chwilę wcześniej znakomicie. I krzyczę: dalej! Dajesz! (śmiech). To bardzo trudne, gdy jesteś pośrodku i nie wiesz komu kibicować. Chciałbym, aby Zibi (Zbigniew Bartman - red.) zagrał jak w ostatnim meczu, Igła (Krzysztof Ignaczak - red.) jak w drugim, gdyż pierwszy był prawdziwą tragedią. Naprawdę emocjonuję się tymi meczami... Jestem prawdziwym fanem moich zawodników!

Powrót do listy