Adam Kowalski: duże znaczenie będzie miał ten czwartkowy mecz
AZS Częstochowa przegrał z Aluron Virtu Warta Zawiercie pierwszy barażowy mecz o utrzymanie w PlusLidze. Dziś zostanie rozegrane drugie spotkanie. Początek o godzinie 18.00. Transmisja na antenie Polsatu Sport. - Duże znaczenie będzie miał ten czwartkowy mecz – powiedział Adam Kowalski, libero Akademików.
Częstochowianie źle rozpoczęli walkę o utrzymanie zespołu w najwyższej klasie rozgrywek. W środę we własnej hali przegrali z I-ligową drużyną z Zawiercia 0:3.
- Wiemy jaka jest stawka tych barażów i ile możemy stracić. Niestety z każdą kolejną nieudaną akcją przybliżamy się do utraty tego, o co walczymy. Myślę, że byliśmy bardziej poddenerwowani niż zazwyczaj. Liczę na to, że się podniesiemy, bo emocjonalnie w środę nie wyglądało to dobrze – powiedział Adam Kowalski.
I dodał - Zespół z Zawiercia pokazał, że zasługuje na walkę o PlusLigę. My zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby im nie pzowolić wejść do tej klasy rozgrywek.
W czwartek w hali przy ulicy Żużlowej 4 zostanie rozegrane drugie spotkanie pomiędzy wspomnianymi drużynami. Rywalizacja natomiast toczy się do trzech zwycięstw.
- Duże znaczenie będzie miał ten czwartkowy mecz. Przegraliśmy jeden mecz, ale z drugiej strony wiemy już jak grają przeciwnicy. Prawda jest taka, że w czwartek albo odwrócimy losy tej rywalizacji, albo zostaniemy jeszcze bardziej przybici. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Zrobi wszystko co w naszej mocy, żeby do Zawiercia jechać ze stanem rywalizacji 1:1. Wtedy wszystko będzie zaczynało się od początku - podkreślił libero.
Co w pierwszym meczu sprawiło biało-zielonym najwięcej problemów? Głośny doping klubu kibica z Zawiercia? Czy problemy z organizacją własnej gry?
- Na pewno była to nowość, że u nas na hali było głośno. Jednak skoro wyniki są jakie są, to nie ma co się dziwić, że nie zachęcają do przyjścia na mecze. Moim zdaniem na zawodników plusligowych nie powinno to aż tak wpływać. My natomiast nie wygraliśmy nawet seta. Hala powinna być naszym atutem, a niestety nie była - zakończył Kowalski.
Powiązane informacje
POWIĄZANE WIADOMOŚCI
