15 zwycięstw polskich drużyn w Lidze Mistrzów. Jastrzębski Węgiel już w ćwierćfinale
Jastrzębski Węgiel stracił w Sofii pierwszy punkt w obecnej edycji Ligi Mistrzów, ale zapewnił sobie awans do ćwierćfinału. Mecz z Lewskim był jednak nadspodziewanie trudny.
W pierwszej rundzie jastrzębianie rozbili w swojej hali mistrza Bułgarii, w żadnym z setów nie pozwalając mu zdobyć nawet 20 punktów. Wydawało się, że w rewanżu będzie trudniej, ale nie na tyle, żeby faworyt był w opałach. Ale tak jak w poprzedniej edycji, w której dotarł do finału, przytrafił mu się słabszy występ. Wtedy sensacyjnie przegrał z Guaguas Las Palmas, teraz zdołał rozstrzygnąć tie-breaka na swoją korzyść.
Gospodarze grali bardzo dobrze, ale siatkarze z Jastrzębia-Zdroju na wiele im pozwolili, co potwierdził w pomeczowej wypowiedzi Anton Brehme, MVP spotkania. Najłatwiej Jastrzębskiemu Węglowi poszło w pierwszej partii, lecz i wtedy przewagę wyrobili sobie dopiero w końcówce. Wcześniej m.in. stracili punkt po czerwonej kartce dla Norberta Hubera, który za ostro demonstrował niezadowolenie po decyzji sędziego Stefano Cesare, tego samego, który prowadził ubiegłoroczny finał w Antalyi. Pomogli im gospodarze, popełniając błędy w ostatnich akcjach.
W drugim secie było nieźle do wyniku 21:17. Lewski zrobił przejście, a na zagrywkę poszedł Wenislaw Antow i zaserwował trzy kolejne asy! Następnie kolejnego dodał doświadczony Todor Skrimow i w meczu był remis. Wygrana jeszcze poderwała młodą drużynę z Sofii, która poszła za ciosem. W trzeciej partii prowadziła trzema punktami, ale Tomasz Fornal i jego koledzy grali spokojnie, czekając na swoje szanse. Pomogli im w końcówce gospodarze, bo przy wyniku 22:23 ich rozgrywający przeszedł linię środkową, co zauważono w jastrzębskim obozie, a potwierdził challenge, a następnie nie przyjęli zagrywki Benjamina Toniuttiego.
Wydawało się, że doświadczenie i większe umiejętności wezmą górę i Jastrzębski Węgiel wygra 3:1, bo w czwartym secie - bardzo zaciętym - prowadził 24:22. Niestety, Timothee Carle popsuł zagrywkę, a następnie sam przyjął na drugą stronę. Wykorzystali to Bułgarzy, bardzo skuteczni w kontratakach, doprowadzając do tie-breaka. W nim mistrzowie Polski prowadzili 8:5, lecz Antow zdobył trzy kolejne punkty po serwach. W Jastrzębskim Węglu był jednak Brehme, który odpowiedział dwoma kolejnymi asami, a Wladimir Garkow zaatakował w aut (14:11). Takiej okazji jastrzębianie nie zmarnowali, wygrywając po raz piąty i zapewniając sobie awans bezpośrednio do ćwierćfinału, niezależnie od wyniku ostatniego meczu z SVG Lüneburg.
Drużyny z PlusLigi są niepokonane w tej edycji Ligi Mistrzów. Wszystkie wygrały swoje mecze - w sumie już 15. Podobnie jest także w innych europejskich pucharach.