Aluron CMC Warta Zawiercie niepokonana w Lidze Mistrzów
Sześć spotkań - sześć zwycięstw i awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów - z takim bilansem zakończyła fazę grupową Aluron CMC Warta Zawiercie. W meczu na szczycie wicemistrzowie Polski nie dali szans Allianzowi Mediolan, najsilniejszemu rywalowi.
Kalendarz gier w grupie C był tak ułożony, że w ostatniej kolejce zmierzyły się lider i wicelider, czyli Aluron CMC Warta i Allianz. W pierwszym spotkaniu zawiercianie zwyciężyli 3:2, dlatego nie byli jeszcze pewni awansu do ćwierćfinału bez konieczności występu w fazie play-off. Potrzebowali zdobycia punktu, tzn. wygrania dwóch setów. Załatwili sprawę szybko, choć na pewno nie było to łatwe...
Włoscy rywale grali ambitnie, odrabiali nawet kilkupunktowe straty. Tak było w pierwszym secie, który zaczął się znakomicie, bo po trzech kolejnych asach Karola Butryna było 6:2! Rywale też dobrze serwowali i szybko wyrównali (9:9), a po chwili nawet wygrywali 11:10. Jak się okazało, było to ostatnie prowadzenie gości w dwóch pierwszych setach. Zawiercianie znaleźli słabszy punkt w zespole rywali, a był nim Matej Kazijski, nie radzący sobie w przyjęciu. Wydawało się, że będzie ciężko do końca, jednak przy wyniku 19:19 asa zaliczył Bartosz Kwolek, za chwilę była skuteczna kontra, a po błędzie przeciwników w ataku przewaga wzrosła do trzech punktów i została utrzymana.
Brakowało jeszcze jednego seta... Drugi był popisem Aluronu CMC Warty, która grała koncertowo. Zawodnicy z Mediolanu byli bezradni, bo nie byli w stanie skończyć ataku, a ich strata szybko urosła do ośmiu punktów (8:16 po kontrze Kwolka). Zawiercianie znakomicie bronili, a w kontratakach byli bezwzględni. Rywale byli w stanie tylko zmniejszyć straty, choć Michał Winiarski musiał wziąć czas, bo jego drużyna trochę straciła koncentrację. Nie byli jednak zagrożeni i po niespełna godzinie zapewnili sobie awans.
- Szczególnie podobał mi się trzeci set - powiedziała w Polsacie Sport 1 Mateusz Bieniek. Dlaczego?- Bo mimo awansu, potrafiliśmy sobie powiedzieć: kończmy to - wyjaśnił. Allianz dobrze zaczął, dzięki skutecznej grze Davide Gardiniego. Prowadził już trzema punktami, ale wtedy zawiercianie znów pokazali siłę, szybko doprowadzając do remisu (13:13) i tak się rozpędzili, że wygrali najwyżej. Dzięki temu obejrzeliśmy kapitalną akcję: na 10. metrze bronił Luke Perry, rozgrywał Kwolek, a atak skończył Aaron Russell, zdobywając 20. punkt.
MVP spotkania został Butryn.