PSG Stal Nysa
Jastrzębski Węgiel
BOGDANKA LUK Lublin
Enea Czarni Radom
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
PGE GiEK Skra Bełchatów
Indykpol AZS Olsztyn
Aluron CMC Warta Zawiercie
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
Projekt Warszawa
GKS Katowice
Trefl Gdańsk
KGHM Cuprum Lubin
Barkom Każany Lwów
PGE GiEK Skra Bełchatów
KGHM Cuprum Lubin
BOGDANKA LUK Lublin
Barkom Każany Lwów
Enea Czarni Radom
Trefl Gdańsk
Projekt Warszawa
GKS Katowice
Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
Aluron CMC Warta Zawiercie
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
Jastrzębski Węgiel
Indykpol AZS Olsztyn
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
PSG Stal Nysa
PSG Stal Nysa
PGE GiEK Skra Bełchatów
Indykpol AZS Olsztyn
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
Jastrzębski Węgiel
Asseco Resovia Rzeszów
Aluron CMC Warta Zawiercie
GKS Katowice
Ślepsk Malow Suwałki
Enea Czarni Radom
Projekt Warszawa
Barkom Każany Lwów
Trefl Gdańsk
KGHM Cuprum Lubin
BOGDANKA LUK Lublin
PGE GiEK Skra Bełchatów
BOGDANKA LUK Lublin
Trefl Gdańsk
KGHM Cuprum Lubin
Projekt Warszawa
Barkom Każany Lwów
Ślepsk Malow Suwałki
Enea Czarni Radom
Aluron CMC Warta Zawiercie
GKS Katowice
Jastrzębski Węgiel
Asseco Resovia Rzeszów
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
PSG Stal Nysa
Indykpol AZS Olsztyn
Indykpol AZS Olsztyn
PGE GiEK Skra Bełchatów
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
PSG Stal Nysa
Asseco Resovia Rzeszów
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
GKS Katowice
Jastrzębski Węgiel
Enea Czarni Radom
Aluron CMC Warta Zawiercie
Barkom Każany Lwów
Ślepsk Malow Suwałki
KGHM Cuprum Lubin
Projekt Warszawa
BOGDANKA LUK Lublin
Trefl Gdańsk
Tomasz Fornal od kilku sezonów jest jednym z liderów Jastrzębskiego Węgla, ale w finałach PlusLigi błyszczy pełnym blaskiem. - Każdy zawodnik złapał u nas wysoką formę, ale spokojnie, jeszcze niczego nie wygraliśmy - studzi nastroje reprezentacyjny przyjmujący.
W środę o godz. 20.30 rozegrany zostanie trzeci mecz finałowy PlusLigi. Jastrzębski Węgiel ma szansę sięgnąć po mistrzostwo Polski, gdyż prowadzi z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2:0 i gra u siebie. Bilety na to spotkanie rozeszły się w kwadrans, a gorączka środowej nocy rośnie w Jastrzębiu-Zdroju z każdą minutą.
- Czujemy się jak najbardziej w porządku, jest OK – mówi Fornal, jeden z bohaterów jastrzębskiej drużyny, zapytany o samopoczucie przed spotkaniem o złoto. - W środę jest jeden z meczów w tym sezonie. Może to będzie ostatni, może nie, ale nie ma chyba co myśleć o tym, że będzie zakończenie i że już mamy medale, bo to jest zgubne. Wydaje mi, się że cała drużyna tak do tego podchodzi. Widać, że w szatni wszyscy są zmotywowani i nie ma takiego podejścia, że jesteśmy już mistrzami. Wiadomo, jest to bardzo duża zaliczka i fajnie jest prowadzić 2:0 w finale granym do trzech zwycięstw, ale robota jeszcze nie jest skończona. Przed nami wciąż daleka droga. Mam nadzieję, że takie myślenie nam pomoże i wyjdziemy naładowani przy pełnych trybunach i razem będziemy świętować – dodaje Fornal.
W obu poprzednich spotkaniach Jastrzębski Węgiel zaprezentował twardą, konsekwentną i skuteczną siatkówkę. ZAKSA, uważana za faworyta, wygrała tylko jednego seta. Co o tym zdecydowało? Idealnie zbudowana forma sportowa? Siła mentalna? A może doskonale zrealizowana taktyka?
Wszystko po trochu. Każdy zawodnik u nas złapał wysoką formę. Do tego wyglądamy dobrze pod względem fizycznym, więc wszystko poukładało się w najważniejszym momencie. Mam nadzieję, że to się utrzyma i będziemy się cieszyć ze złotego medalu. Ale spokojnie. Jeszcze niczego nie wygraliśmy – wciąż tonuje nastroje Fornal.
Cała jastrzębska drużyna prezentuje się w finale doskonale, ale jej liderami są Fornal oraz atakujący Stephen Boyer. Francuz razi rywali bombami z pola serwisowego (osiem asów w dwóch meczach), natomiast Fornal i znakomicie zabezpiecza tyły, i jest drugą z armat w ofensywie. - Cieszę się ze swojej dyspozycji, po prostu dobrze mi się gra i dobrze się czuję fizycznie. To samo mogę powiedzieć o Stefanie. Teraz tylko tę formę utrzymać – podkreśla.
WARTO PRZECZYTAĆ: ZAKSA ZDERZYŁA SIĘ Z PANCERNYM POCIĄGIEM
Przed startem finałowej rywalizacji Jurij Gladyr mówił, że takie spotkania wygrywa się głową i charakterem. Pod względem mentalnym jastrzębianie pokazali swoją moc. Podobnie było z bojowym usposobieniem. W drugim starciu - w Kędzierzynie-Koźlu - ZAKSA wygrała pierwszego seta, w drugim również mocno naciskała na jastrzębian, ale ci wytrzymali presję i w końcówce potwierdzili wyższość. A później to oni nadawali ton dalszym wydarzeniom na boisku.
- Chcemy zrealizować swój cel założony przed sezonem i podchodzimy do środowego meczu z myślą, że chcemy go wygrać. Takie jest główne założenie, tego się trzymajmy. To jest najważniejsze w tym wszystkim, żeby podejść z takim nastawieniem, by skończyć tę rywalizację, ale mieć też z tyłu głowy, że samo nic się zrobi i samo się nie wygra – uważa Fornal.
Przy okazji rywalizacji jastrzębsko-kędzierzyńskiej media wracają do lutowego finału Tauron Pucharu Polski w Krakowie, w którym Grupa Azoty ZAKSA zwyciężyła 3:0, pomimo tego że jastrzębianie prowadzili kilkoma punktami w pierwszym i drugim secie.
Faktycznie przeanalizowaliśmy ten Puchar Polski. Nie ma sensu tego rozpamiętywać i co chwilę go wypominać. Na pewno przez jakiś czas po pucharze nas to bolało i nie był to łatwy moment dla naszej drużyny. Ale najważniejsze, że teraz potrafimy tę lekcję, którą dostaliśmy, przekuć w coś pozytywnego. Widać, że skupienie jest stuprocentowe. Nawet kiedy prowadzimy kilkoma punktami, nie ma momentów przestojów, rozluźnienia, każdy idzie w jednym kierunku – podkreśla przyjmujący jastrzębskiego zespołu.
Fornal irytuje się na pytania, czy dojrzał do pojedynków z ZAKSĄ. Przecież już dwa lata temu, w sezonie mistrzowskim dla jastrzębian, był najlepszym zawodnikiem pierwszego meczu finałowego w Kędzierzynie-Koźlu (16 punktów, 71-proc. skuteczności w ataku). W drugim meczu, decydującym o tytule, był najskuteczniejszym graczem w swoim zespole (17 punktów). Nie raz udowadniał, że wielcy rywale mu nie straszni. Wystarczy przypomnieć chociażby pojedynki jastrzębian w Lidze Mistrzów z Zenitem Kazań w edycji 2020 (dwa razy MVP), czy zeszłoroczne ćwierćfinałowe batalie z mistrzem Włoch Cucine Lube Civitanova (36 punktów w dwumeczu).
W zeszłym sezonie w finałowej walce z ZAKSĄ cały zespół z Jastrzębia-Zdroju nie sprostał kędzierzynianom, napędzanym przez Kamila Semeniuka. Teraz w jastrzębskim zespole podkreślają, że forma jest wysoka i że sukces sprzed dwóch lat zostanie powtórzony.