GKS Katowice
PSG Stal Nysa
Cuprum Lubin
Trefl Gdańsk
Ślepsk Malow Suwałki
Indykpol AZS Olsztyn
Projekt Warszawa
Aluron CMC Warta Zawiercie
Cuprum Lubin
Jastrzębski Węgiel
Cerrad Enea Czarni Radom
GKS Katowice
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
PGE Skra Bełchatów
Trefl Gdańsk
PSG Stal Nysa
Barkom Każany Lwów
LUK Lublin
Asseco Resovia Rzeszów
BBTS Bielsko-
GKS Katowice
Trefl Gdańsk
PSG Stal Nysa
Asseco Resovia Rzeszów
LUK Lublin
Ślepsk Malow Suwałki
Aluron CMC Warta Zawiercie
Barkom Każany Lwów
Cerrad Enea Czarni Radom
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Jastrzębski Węgiel
PGE Skra Bełchatów
BBTS Bielsko-
Projekt Warszawa
Cuprum Lubin
Indykpol AZS Olsztyn
Ślepsk Malow Suwałki
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Asseco Resovia Rzeszów
Jastrzębski Węgiel
Barkom Każany Lwów
BBTS Bielsko-
Ślepsk Malow Suwałki
Aluron CMC Warta Zawiercie
Cerrad Enea Czarni Radom
Jastrzębski Węgiel
Cuprum Lubin
LUK Lublin
Asseco Resovia Rzeszów
Trefl Gdańsk
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
GKS Katowice
Projekt Warszawa
PSG Stal Nysa
PGE Skra Bełchatów
Indykpol AZS Olsztyn
Aluron CMC Warta Zawiercie
Cuprum Lubin
GKS Katowice
Asseco Resovia Rzeszów
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Jastrzębski Węgiel
Trefl Gdańsk
Projekt Warszawa
Indykpol AZS Olsztyn
Cerrad Enea Czarni Radom
BBTS Bielsko-
Ślepsk Malow Suwałki
LUK Lublin
PGE Skra Bełchatów
Przez dwa dni miałem okazję do świętowania. Okazją był finałowy turniej TAURON Pucharu Polski siatkarzy, który był sportową ucztą i przeszedł do historii naszej dyscypliny.
Polska od lat wyznacza trendy w siatkówce. Mistrzostwa świata w 2014 roku, z meczem otwarcia na Stadionie Narodowym i kilkunastoma tysiącami biletów wyprzedanymi w ciągu jednego dnia, były wydarzeniem wyjątkowym. W siatkówce klubowej mieliśmy niesamowite turnieje finałowe Ligi Mistrzów, z wypełnionymi trybunami. Szczycimy się już nie tylko perfekcyjną organizacją, frekwencją, wspaniałym dopingiem, ale i coraz wyższym poziomem sportowym. Przykład dała męska reprezentacja Polski, dwukrotnie najlepsza na mundialu, która w ubiegłym roku zepchnęła ze szczytu światowego rankingu zasiedziałą tam od 20 lat Brazylię. Potwierdzeniem wielkiej klasy było spełnione marzenie, czyli dwa kolejne triumfy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Od ostatniego weekendu mamy kolejny powód do dumy - jest nim finał TAURON Pucharze Polski. Wiele razy czytałem i słyszałem, że nasi siatkarscy kibice mają w tym sezonie przesyt siatkówki, bo jeszcze nigdy nie było tylu meczów ligowych. Trochę nieśmiało przeczyły temu raporty o frekwencji, a całkowity kłam zadał turniej w Krakowie. Jedna z największych hal w Polsce wypełniła się po brzegi, mimo że nie grała tam reprezentacja, a cztery najlepsze obecnie kluby. Do Krakowa przyjechali nie tylko fani z Rzeszowa, Jastrzębia-Zdroju, Kędzierzyna-Koźla i Zawiercia, ale kibice siatkówki z całego kraju.
Nie mogę napisać, że nikt nie wyszedł z Tauron Areny rozczarowany, bo pierwszego dnia zawiedzeni byli sympatycy Aluronu CMC Warty i Asseco Resovii, a po finałowym spotkaniu zwolennicy Jastrzębskiego Węgla. Jeśli jednak ktoś kocha siatkówkę, chciałby oglądać mecze stojące na najwyższym poziomie, to po decydującym meczu musiał być ustatysfakcjonowany, bo Grupa Azoty ZAKSA i Jastrzębski Węgiel stworzyły prawdziwie mistrzowski spektakl, godny najsilniejszego siatkarsko kraju na świecie. Wygrali obrońcy pucharu 3:0, teoretycznie łatwo... Ale w tym przypadku pierwsze wrażenie jest bardzo mylące, ponieważ w trzech setach obie drużyny dzieliła najmniejsza możliwa różnica, czyli sześć punktów, z czego dwa kończyły się na przewagi. I nikt nie powinien być zaskoczony, gdy w kolejnej konfrontacji wynik będzie odwrotny.
Zespół z Kędzierzyna-Koźla pokazał, dlaczego zwyciężał w Lidze Mistrzów. Był jak maszyna, którą można spowolnić, ale nie zatrzymać. Grupa Azoty ZAKSA posiadła umiejętność wygrywania najważniejszych meczów. Aleksander Śliwka & co nie tracą głowy nawet wtedy, gdy przeciwnik gra - jak się wydaje - perfekcyjnie. Wykorzystują każdą szansę, jaką dostają, natychmiast wykorzystują najmniejszą nawet słabość rywali.
Co ważne i dla mnie szczególnie radosne, w głównych rolach wystąpili reprezentanci Polski. Marcin Janusz mówił po półfinale, że w pierwszym sezonie w kędzierzyńskim klubie musiał się mierzyć z porównywaniem do Benjamina Toniuttiego. Po finale to mistrz olimpijski znalazł się w cieniu reprezentanta Polski i teraz sytuację trzeba odwrócić. Śliwka (na zdjęciu) potwierdził, że jest siatkarzem znakomitym, liderem drużyny, którą podrywa w najtrudniejszych i najważniejszych momentach. Bartosz Bednorz zaś pokazał selekcjonerowi reprezentacji, że powinien poważnie brać go pod uwagę przy planowaniu trzonu kadry, a ZAKSA może jeszcze nie ma stuprocentowego następcy Kamila Semeniuka, ale jest tego bardzo bliska...
Jastrzębski Węgiel przegrał piąty pucharowy finał z ZAKSĄ, dlatego mogą już mówić o kompleksie. Przed nim jednak w tym sezonie dwie szanse na rewanż: w PlusLidze i Lidze Mistrzów, bo obie drużyny mogą spotkać się w finale. Na razie jednak jastrzębianom musi wystarczyć statysfakcja, że mieli wielki udział w wyjątkowym wydarzeniu, które przeszło do historii polskiej siatkówki. Bo - przypomnę - jeszcze nigdy na meczu dwóch naszych klubów nie było 11.815 kibiców!