PSG Stal Nysa
Jastrzębski Węgiel
BOGDANKA LUK Lublin
Enea Czarni Radom
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
PGE GiEK Skra Bełchatów
Indykpol AZS Olsztyn
Aluron CMC Warta Zawiercie
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
Projekt Warszawa
GKS Katowice
Trefl Gdańsk
KGHM Cuprum Lubin
Barkom Każany Lwów
PGE GiEK Skra Bełchatów
KGHM Cuprum Lubin
BOGDANKA LUK Lublin
Barkom Każany Lwów
Enea Czarni Radom
Trefl Gdańsk
Projekt Warszawa
GKS Katowice
Ślepsk Malow Suwałki
Asseco Resovia Rzeszów
Aluron CMC Warta Zawiercie
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
Jastrzębski Węgiel
Indykpol AZS Olsztyn
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
PSG Stal Nysa
PSG Stal Nysa
PGE GiEK Skra Bełchatów
Indykpol AZS Olsztyn
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
Jastrzębski Węgiel
Asseco Resovia Rzeszów
Aluron CMC Warta Zawiercie
GKS Katowice
Ślepsk Malow Suwałki
Enea Czarni Radom
Projekt Warszawa
Barkom Każany Lwów
Trefl Gdańsk
KGHM Cuprum Lubin
BOGDANKA LUK Lublin
PGE GiEK Skra Bełchatów
BOGDANKA LUK Lublin
Trefl Gdańsk
KGHM Cuprum Lubin
Projekt Warszawa
Barkom Każany Lwów
Ślepsk Malow Suwałki
Enea Czarni Radom
Aluron CMC Warta Zawiercie
GKS Katowice
Jastrzębski Węgiel
Asseco Resovia Rzeszów
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
PSG Stal Nysa
Indykpol AZS Olsztyn
Indykpol AZS Olsztyn
PGE GiEK Skra Bełchatów
Exact Systems Hemarpol Częstochowa
PSG Stal Nysa
Asseco Resovia Rzeszów
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
GKS Katowice
Jastrzębski Węgiel
Enea Czarni Radom
Aluron CMC Warta Zawiercie
Barkom Każany Lwów
Ślepsk Malow Suwałki
KGHM Cuprum Lubin
Projekt Warszawa
BOGDANKA LUK Lublin
Trefl Gdańsk
BBTS Bielsko-Biała przegrał z Jastrzębskim Węglem 3:0. W żadnym z setów bielszczanie nie zdołali ugrać nawet 20 punktów. Co się stało, że po świetnym spotkaniu z Cerradem Czarni Radom, w następnej kolejce PlusLigi, w Jastrzębiu zostali wręcz zdemolowani przez rywali? Odpowiedź próbuje znaleźć środkowy BBTS.
PLUSLIGA.PL: Po kilku latach spędzonych w Radomiu, przeniósł się pan do Bielska-Białej. Przyznam, że była to dla mnie zaskakująca decyzja. Jakiś szczególny powód?
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Przede wszystkim, chciałem zmienić środowisko. Nie dlatego, że mi się coś nie podobało w klubie czy zespole. Od małego byłem w Radomiu i stwierdziłem, że jak w tym roku nie zmienię czegoś w swoim życiu, to nie wyjdzie mi to na dobre. Miałem kilka opcji. Niektóre nie wypaliły, innych ja nie wybrałem. Chciałem rywalizować o „szóstkę” w zespole, który będzie miał aspiracje chociaż na środek tabeli. Ostatnia porażka w Jastrzębiu nie zmienia mojej opinii - nadal uważam, że jesteśmy w stanie zająć 7-8 miejsce w klasyfikacji. Do tego będziemy dążyć.
Zaczynało brakować motywacji?
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Ta sama, hala, ta sama szatnia, droga z domu do hali. Jadąc na trening czułem, że gasnę psychicznie, odnosiłem wrażenie, że zaczyna mi brakować motywacji do pracy na treningach. Miałem problem z samym sobą, z tym, że od wielu lat wszystko było takie same. To był jedyny powód zmiany barw klubowych. Nie trener, nie klub.
Teraz czuje się pan lepiej?
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Tak. Myślę, że zmiana otoczenia zadziałała na plus. Fizycznie i psychicznie czuję się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że to z kolei zaowocuje w kolejnych meczach, bo w minioną sobotę po prostu nie mieliśmy argumentów, żeby pokazać swoją grę.
Ale pan akurat pokazał się w Jastrzębiu z dobrej strony - 10 ataków, 80% skuteczności.
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Nie mogliśmy przyjąć zagrywki, więc nasze ataki - moje czy Wojtka Sieka nie przynosiły rezultatu, bo były za rzadko.
Wasze starcie z Jastrzębskim Węglem można określić jednym słowem: pogrom.
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Szczerze mówiąc, nawet nie wiem jak ten mecz skomentować, co powiedzieć. Na treningach wszystko wyglądało bardzo fajnie, dobrze się prezentowaliśmy. To był dziwny mecz. Jak dzieci we mgle po prostu. Zobaczymy wideo z tego spotkania i na pewno wyciągniemy wnioski, żeby te błędy nie powtórzyły się po raz kolejny. Myślę, że coś siedziało w naszych głowach, bo trenerzy zrobili wszystko, żebyśmy byli bardzo dobrze przygotowani. Dziś trzeba przemyśleć co zaszło, a jutro wyrzucić to z głowy i skoncentrować się na kolejnym ligowym przeciwniku.
Jest pan w stnie powiedzieć co dokładnie siedziało w waszych głowach?
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Może zbyt pewnie podeszliśmy do konfrontacji z Jastrzębskim Węglem po wygranej w Radomiu? Na trudnym terenie, w niewygodnej hali wygraliśmy 3:1, po fajnej grze w naszym wykonaniu i może myśleliśmy, że tak samo ułoży nam się mecz w Jastrzębiu. Sam nie wiem, naprawdę, a na gorąco nie chcę wyciągać wniosków, nie czas i miejsce na to bezpośrednio po porażce, gdy buzują emocje.
Kilka lat temu trener Palgut pracował w Jastrzębiu. Może za bardzo was mobilizował przed tym meczem, bo na pewno bardziej niż zazwyczaj zależało mu, żeby wygrać?
BARTŁOMIEJ GRZECHNIK: Nasz trener jest profesjonalistą i do każdego meczu świetnie nas przygotowuje, nie można powiedzieć złego słowa.