Aktualności

Przed półfinałami PlusLigi: JSW Jastrzębski Węgiel zmotywowany, PGE Projekt najbardziej sponiewierany

W półfinałach PlusLigi znalazły się cztery najlepsze obecnie polskie zespoły. - Uważam, że wyniki w TAURON Pucharze Polski mają duże znaczenie dla Jastrzębskiego Węgla. Inaczej się gra, gdy jest zespół pełny wiary i potrafiący wychodzić obronną ręką z trudnych sytuacji - twierdzi Ireneusz Mazur.

PLUSLIGA: Za nami finały TAURON Pucharu Polski. Wygrana JSW Jastrzębskiego Węgla raczej zaskoczeniem nie była, choć po półfinałach wyżej oceniano szanse Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Ireneusz Mazur, były trener reprezentacji Polski, zdobywca mistrzostw Polski: Zwycięstwo JSW Jastrzębskiego Węgla nie jest zaskoczeniem, bo w mojej ocenie to drużyna doświadczona, umiejąca grać w takich turniejach. Muszę jednak przyznać, że mecz finałowy trochę mnie zbił z pantałyku, bo Zawiercie zagrało siatkówkę totalną. Moja intuicja mnie jednak nie myliła i po wielu latach drużyna z Jastrzębia-Zdroju wreszcie zdobył puchar. Mimo zwrotów akcji w meczu była zespołem bardziej dojrzałym i grającym regularniej.

PLUSLIGA: Coś pana zaskoczyło w grze Aluronu CMC Warty?

Tak. Gdyby Aaron Russell zagrał na więcej niż 30 proc. swoich możliwości, to mogło być zupełnie inaczej. W drugim secie nie kończył akcji, później też nie kończył ważnych piłek. W pierwszym secie udawało się go schować, w kolejnych już nie, bo JSW Jastrzębski Węgiel jest dojrzałym zespołem i doskonale wiedział, gdzie jest słabość u rywala, sztab też to zapewne zanalizował w trakcie gry. To nie była jedyna przyczyna przegranej Zawiercia, ale jedna z kilku.

PLUSLIGA: Te same cztery drużyny zagrają w półfinale PlusLigi, a nawet w tych samych parach. Czy wyniki TAURON Pucharu Polski będą mieć wpływ na wyniki w lidze?

Skład półfinałów TAURON Pucharu Polski i PlusLigi pokazuje, że nie ma przypadku. Jeśli takie zespoły wygrywają i kwalifikują się do turnieju, to pokazują jakość także w trakcie ligi. Uważam, że wyniki w pucharze mają znaczenie dla Jastrzębskiego Węgla, bo to dla niego kolejny dobry występ, po awansie do finału Ligi Mistrzów. Inaczej się gra, gdy jest zespół pełny wiary i potrafiący wychodzić obronną ręką z trudnych sytuacji. Nie było przypadkiem, że akurat te drużyny znalazły się w najlepszej czwórce PlusLigi. Jeśli można czegoś oczekiwać w półfinałach, to lepszej postawy Zawiercia, bo Russell powinien zagrać na miarę własnych możliwości i oczekiwań. A wtedy drużyna może się przeciwstawić jastrzębianom.

PLUSLIGA: MVP turnieju w Krakowie został Tomasz Fornal, lider JSW Jastrzębskiego Węgla. Zasłużenie?

Fornal jest silnym zawodnikiem, który trzyma jakościowo zespół. Także swoim zdrowiem, bo z tego co wiem, chce cały czas grać, bez odpoczynku. Ma dobre przyjęcie, obronę i blok, czyli w siatkówce rzeczy najważniejsze.

Jeśli do tego dochodzi zagrywka, to jest graczem kompletnym, choć wciąż jeszcze dojrzewającym. Potrafi zaatakować mocno, potrafi technicznie, a przy jego warunkach fizycznych, co jeszcze raz podkreślę, ma doskonałe przyjęcie.

PLUSLIGA: A jak pan ocenia pozostałe zespoły: PGE Projekt Warszawa i BOGDANKĘ LUK Lublin?

Troszkę jestem rozczarowany tym, że Warszawa nie znalazła się przynajmniej w finale TAURON Pucharu Polski. Przed sezonem uważałem, że dojrzała do tego i pod względem jakości drużyny, a także mocy poszczególnych graczy. Ma dwóch atakujący, których tak naprawdę można losować przed meczem. Trener postawił na Bołądzia, co ma wpływ na jego postawę Webera, który wszedł w półfinale w Krakowie. To, że grał mniej, odbija się na jego postawie. Było to widać na długim dystansie i miało wpływ na jakość gry. Trójka przyjmujących też jest mocna, podobnie jak środkowi, rozgrywający i libero Wojtaszek. Zespół dojrzał, gracze się skomponowali. Moim zdaniem W Krakowie był moment, w którym drużyna powinna osiągnąć swoją najwyższość jakość. Gdzieś się to wszystko jednak rozmyło. To dla mnie to spore rozczarowanie, że zostali pobici przez Zawiercie, podobnie jak brak awansu w Lidze Mistrzów. Prawdopodobnie ten zespół będzie wymagał korekt.

Jeśli PGE Projekt będzie grał w finale PlusLigi, to będzie można uznać, że się obronił. Jeśli nie zdobędzie medalu, będzie rozczarowaniem, największym z czwórki półfinalistów.

PLUSLIGA: BOGDANKA LUK Lublin jest w stanie sprawić niespodziankę?

BOGDANKA jest osadzona na jednym filarze i jeśli on trzyma poziom, drużyn dobrze gra. Jeśli ma gorszy dzień i nie jest błyskotliwy, a rzadko ktoś go wesprze, to drużyna dobrze nie funkcjonuje. Gdy Sawicki prezentuje swoją mocną zagrywkę, Sasak utrzyma jakość w ataku, to wtedy drużyna gra. Tych warunków jest dużo, a do sukcesu potrzeba jeszcze słabszej postawy rywali. Gdybym miał realnie oceniać zespół z Lublina, to jest w nim za duża dysproporcja między Leonem a pozostałymi, by zagrozić poważnie Jastrzębskiemu Węglowi, Zawierciu czy nawet Warszawie. Trzymam jednak kciuki za ten zespół, by Sawicki i Sasak ustabilizowali formę, Leon zrobił różnicę w polu zagrywki, a gdy dojdzie jeszcze Malina [Mateusz Malinowski], to wygrywają z zespołami niżej notowanymi lub gorzej usposobionymi z ligowej czołówki. Na ich wysoką pozycję wpływ mieli kibice, którzy w Lublinie robili różnicę, ale teraz tak samo będzie w Zawierciu, Jastrzębiu czy Warszawie.

PLUSLIGA: Wskaże pan faworyta do mistrzostwa Polski?

Oddajmy sprawiedliwość, bo jak mówi mój kolega, że nie zawsze będzie 1 czy 3 maja… Mogą się wydarzyć różne rzeczy. Są zespoły podrażnione, pojawia się presja wynikowa, jak w Warszawie, która dotąd niczego nie zdobyła. Jest dziś najbardziej sponiewierana mentalnie, bo nie osiągnęła dotąd zakładanych celów ani w Pucharze Polski, ani i Lidze Mistrzów. W Lublinie przynajmniej cieszą się z wygrania Pucharu Challenge. Ważne będzie odpowiednie zmotywowanie się. Pojawia się kwestia, jaka jest motywacja w Warszawie i Lublinie, a ile jest jeszcze pozytywnej energii w Jastrzębiu-Zdroju i Zawierciu. Ile w nich jest jeszcze determinacji? To pole do analiz i reakcji dla trenerów i zawodników.