Cerrad Enea Czarni Radom
PGE Skra Bełchatów
GKS Katowice
PSG Stal Nysa
Cuprum Lubin
Trefl Gdańsk
Ślepsk Malow Suwałki
Indykpol AZS Olsztyn
Projekt Warszawa
Aluron CMC Warta Zawiercie
Cuprum Lubin
Jastrzębski Węgiel
Cerrad Enea Czarni Radom
GKS Katowice
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
PGE Skra Bełchatów
Trefl Gdańsk
PSG Stal Nysa
Barkom Każany Lwów
LUK Lublin
Asseco Resovia Rzeszów
BBTS Bielsko-
GKS Katowice
Trefl Gdańsk
PSG Stal Nysa
Asseco Resovia Rzeszów
LUK Lublin
Ślepsk Malow Suwałki
Aluron CMC Warta Zawiercie
Barkom Każany Lwów
Cerrad Enea Czarni Radom
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Jastrzębski Węgiel
PGE Skra Bełchatów
BBTS Bielsko-
Projekt Warszawa
Cuprum Lubin
Indykpol AZS Olsztyn
Ślepsk Malow Suwałki
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Asseco Resovia Rzeszów
Jastrzębski Węgiel
Barkom Każany Lwów
BBTS Bielsko-
Ślepsk Malow Suwałki
Aluron CMC Warta Zawiercie
Cerrad Enea Czarni Radom
Jastrzębski Węgiel
Cuprum Lubin
LUK Lublin
Asseco Resovia Rzeszów
Trefl Gdańsk
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
GKS Katowice
Projekt Warszawa
PSG Stal Nysa
PGE Skra Bełchatów
Indykpol AZS Olsztyn
Aluron CMC Warta Zawiercie
Cuprum Lubin
GKS Katowice
Asseco Resovia Rzeszów
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-
Jastrzębski Węgiel
Trefl Gdańsk
Projekt Warszawa
Indykpol AZS Olsztyn
Cerrad Enea Czarni Radom
BBTS Bielsko-
Ślepsk Malow Suwałki
LUK Lublin
PGE Skra Bełchatów
Zwycięstwo siatkarzy Jastrzębskiego Węgla w finale PlusLigi nad kędzierzyńską ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle przez wielu zostało okrzyczane wielką sensacją. ZAKSA przez cały sezon grała doskonale, zdobyła Puchar Polski, będzie grać w finale Champions League, ale mistrzostwa kraju nie zdobyła. I to jest całe piękno sportu, że nikt nie ma monopolu na wygrywanie.
Jestem pełen podziwu dla drużyny Jastrzębskiego Węgla, drużyny mocno dotkniętej przez los, która tak fantastycznie mentalnie zniosła wszystkie nieszczęścia i doskonale zagrała w najważniejszym momencie ligowego sezonu.
Dla Jastrzębskiego Węgla to dopiero drugi w historii mistrzowski tytuł, choć przecież od 30 lat należy do ligowej elity (niedawno miała jubileusz zdobycia pierwszego medalu w 1991 r.). Łącznikiem między tytułem z 2004 i wygraną w 2021 r. jest Leszek Dejewski, ikona klubu, który wówczas był asystentem Igora Prielożnego, a dzisiaj pomaga Andrei Gardiniemu.
W 2004 r. Jastrzębski Węgiel też nie uchodził za faworyta, ale wtedy poziom czterech czołowych drużyn (do mistrzostwa aspirowali wówczas także AZS Olsztyn, AZS Częstochowa i Skra Bełchatów), był bardzo zbliżony.
Kluczowym momentem sezonu 2004 r. były mecze półfinałowe. Jastrzębski Węgiel w decydującym meczu przegrywał w tie-breaku 5:10, a jednak odrobił straty i awansował do finału. W decydujących grach już bez horrorów ograł AZS Olsztyn i mógł świętować historyczny sukces.
Trenerem Jastrzębia był wtedy utytułowany słowacki szkoleniowiec Igor Prielożny (po wywalczeniu złota zatrudniono go także w roli trenera reprezentacji, wspólnie ze Stanisławem Gościniakiem). Z Prielożnym napisałem potem książkę „Moja droga do sukcesu”, gdzie m. in. szeroko wspomina tamten swój wyczyn z siatkarzami z Jastrzębia.
Przypomniała mi się też sylwetka Piotra Gabrycha, który w 2004 r. został wybrany najlepszym siatkarzem rozgrywek ligowych i trafił po nim do kadry i nawet pojechał na Igrzyska Olimpijskie do Aten.
Jak wspominał Prielożny, Gabrych w tym decydującym secie meczu półfinałowego z Częstochową, choć bardzo się starał, nie mógł skończyć żadnego ataku, ale walczył do upadłego w polu i poderwał do walki resztę drużyny, a ta zaczęła odrabiać straty. Ostatecznie to właśnie Gabrych skończył pięknym atakiem najważniejszą, ostatnią piłkę meczu, która dała im awans do finału. Jak mówił Igor Prielożny kilka lat później pokazał tego tie-breaka swojej nowej drużynie HotVolleys Wiedeń, by pokazać swoim podopiecznym, jak należy walczyć do końca, nigdy się nie poddawać, a los zwykle nagradza taką postawę.
Coś w tym jest, a kończący się właśnie sezon, niejako potwierdza taką tezę słowackiego szkoleniowca. Pamiętam jak w lutym 2020 r. pojechałem do Maaseik, gdzie Jastrzębski Węgiel awansował do fazy play off Ligi Mistrzów. Nie przypuszczaliśmy wówczas, że dalszych spotkań w tych najważniejszych rozgrywkach w Europie już nie będzie, gdyż wybuchła pandemia. W kolejnym też drużyna z Jastrzębia była ciężko doświadczona przez los. Kilkakrotnie obiegała Polskę wieść, że w drużynie są przypadki zakażenia koronawirusem. To spowodowało, że Jastrzębski Węgiel znów stracił szansę osiągnięcia znaczącego wyniku w Europie i musiał zrezygnować z dalszej walki w tych rozgrywkach. Siatkarze się jednak nie poddali, zaciekle – jak niegdyś Gabrych – walczyli do samego końca i los w końcu się do nich uśmiechnął. Miejmy nadzieję, że kolejny sezon już będzie normalny i drużyna ze Śląska będzie w końcu mogła udowodnić swoją wartość także w Europie.
Niektórym pewnie żal jest siatkarzy ZAKSY, która gdyby nie było gier play-off (jak kiedyś rozgrywano rozgrywki ligowe) bez trudu zdobyłaby tytuł. Przed drużyną z Kędzierzyna-Koźla jednak kolejne wielkie wyzwanie. ZAKSA zagra przecież w finale Ligi Mistrzów i ma wielką szansę jako drugi w historii polski klub wygrać te prestiżowe rozgrywki (w 1978 r. Płomień Milowice wygrał Puchar Europy, poprzednika Ligi Mistrzów). Miejmy nadzieję, że ZAKSA nie załamie się utratą prymatu w Polsce i skutecznie powalczy o prymat w Europie.
Autorytet w dziedzinie sportu. Wieloletni dziennikarz sportowy. Były redaktor naczelny eksperckiego „Magazynu Siatkówka”. Współpracował z dziennikiem „Sport” oraz był komentatorem meczów siatkówki dla telewizji Eurosport. Autor wielu publikacji poświęconych historii siatkówki, m.in. „Historia siatkówki. Mistrzostwa Europy”.