Autor:RM
  13.12.2013 godz. 12:33

Bezradność mistrzów Polski


Siatkarze Asseco Resovii nie sprostali w Budvie mistrzowi Czarnogóry Budvanskiej Rivijerze i przegrali 0-3. To pierwsza porażka rzeszowian od 9 listopada, która nieco komplikuje sytuację w grupie C Ligi Mistrzów. Rzeszowianie, by być pewnymi awansu bez oglądania się na rywali, muszą wygrać w ostatnim meczu, w którym 18 grudnia zmierzą się we własnej hali z Paris Volley.

- Nie szło nam w zasadzie kompletnie nic. Rywale grali jak chcieli. Trzeba ten mecz przemyśleć, ale nie można się za bardzo zamartwiać. Musimy skupić się nam tym co przed nami, a nie zwieszać głów – mówił na antenie Radia Rzeszów, środkowy mistrzów Polski, Grzegorz Kosok. Jego zespół w III secie wydawało się, że złapał właściwy rytm, ale od stanu 11:13 stracił z rzędu pięć punktów.

Czarnogórcy takiej okazji nie wypuścili już z rąk i wygrali mecz bez starty seta, zachowując tym samym szanse na awans do fazy play-off. – Musimy grać jako całość, bo nie ma czegos takiego, że jeden z nas może zrobic więcej. Musimy wspierać się wszyscy. Każdy nasz tryb musi pójść w tę samą stronę. Tego w Budvie niestety nie było. Nie ma co jednak zwieszać głów kolejny mecz już w niedzielę przed nami – mówi Kosok.

- Na pewno nie przeszliśmy obok tego spotkania. Zagraliśmy z bardzo mocno zmotywowanym przeciwnikiem, który bardzo dobrze zagrywał i bronił. My natomiast nie mieliśmy żadnych argumentów – opisuje statystyk mistrzów Polski, Michał Mieszko Gogol, szukając przyczyn porażki w Budvie. - Rywal był bardzo skuteczny w pierwszej akcji. My niestety nie odrzuciliśmy ich od siatki, a oni z każdą akcją się nakręcali Nie potrafiliśmy przejąć inicjatywy nad meczem, a to spowodowało, że nie doprowadziliśmy do żadnej wyrównanej końcówki. Sety przegrywaliśmy dużo wcześniej. Wydawało się, że może w III secie odwrócimy losy meczu, ale dwa błędy przyjęcia spowodowały, że znów rywale się nakręcili. Nie ma co jednak szukać wymówek. Zagraliśmy słabo. Kiedy nasza mocno zagrywka nie funkcjonuje to nie mamy alternatywy. Z naszymi flotami rywale radzili sobie bardzo dobrze. Po prostu przegraliśmy siatkarskim abecadłem czyli zagrywką i przyjęciem – stwierdza Gogol, którzy przyznaje, że to nie pierwsza taka wpadka Asseco Resovii w ostatnich latach. – To jest na pewno irytujące. Na pewno taki zimny prysznic się przyda, bo teraz wyjdziemy mocno podrażnieni, skoncentrowani itd. Ja jednak wolałbym, żeby ich nie było. Można przegrać mecz ale nie będąc tak bezradnym, a my niestety w Budvie byliśmy.

POWIĄZANE INFORMACJE

...
...
...
...
...
...