Autor:Ilona Kobus, GKS
  17.02.2018 godz. 16:41

Sobota z PlusLigą: GKS Katowice - Espadon Szczecin 3:1


Dla dziesiątej i jedenastej drużyny w ligowej tabeli spotkanie 21. kolejki PlusLigi było nie tylko rewanżem za rundę jesienną, ale przede wszystkim okazją do zdobycia cennych punktów i oddalenia się od strefy zagrożenia. W Szczecinie GKS wygrał 3:2, a na swoim terenie 3:1 (22:25, 25:14, 25:23, 25:18). MVP: Marcin Komenda.

Przed 21. serią spotkań GKS Katowice tracił w ligowej klasyfikacji dwa oczka do Espadonu Szczecin, a do rywalizacji przystąpił podbudowany wygraną w Będzinie, która pozwoliła drużynie podreperować słaby w tym sezonie bilans zwycięstw (8 na 12 porażek). - To będzie ciężki mecz, tak samo jak w Szczecinie, gdzie wygraliśmy 3:2. Myślę, że w sobotę będziemy musieli zrobić jeszcze więcej niż w Sosnowcu, by zwyciężyć - uznał środkowy katowiczan Paweł Pietraszko. Na korzyść jego zespołu przemawiał dotychczasowy bilans spotkań obu ekip - siły konfrontowali trzykrotnie i trzy razy lepsi byli podopieczni Piotra Gruszki.

Dobrej passy nie mieli ostatnio także szczecinianie, którzy przegrali sześć meczów z rzędu. Dlatego do Katowic przyjechali z nadzieją na odmianę losu. - Chcemy zwyciężyć, aby przerwać złą serię i w końcu się odblokować, ale też po to, by poczuć ten upragniony przypływ punktów w tabeli - stwierdził Mateusz Malinowski, który niedawno wywalczył sobie miejsce w wyjściowej szóstce Espadonu.

Już pierwszy set, w którym 26-letni atakujący skończył osiem z dwunastu otrzymanych piłek potwierdził, że wybór trenera Gogola nie był przypadkowy. Choć zespoły długo biły się na styku punktowym, po asie serwisowym Malinowskiego szczecinianie wyszli na prowadzenie i już nie pozwolili wydrzeć sobie z rąk zwycięstwa.

Za to w drugiej odsłonie kompletnie nie wiadomo dlaczego, praktycznie w ogóle nie podjęli walki. Katowiczanie od początku agresywnie zagrywali, a do tego mieli sporo szczęścia, na przykład trafiając rywala piłką lecąc w aut. A że szczęście sprzyja lepszym, w tym fragmencie gry gospodarze zdominowali siatkarzy Espadonu w każdym siatkarskim elemencie. Michał Gogol kręcił tylko głową z niedowierzaniem, ale ostatecznie dokonał jednej zmiany w podstawowej szóstce - za Ruciaka w końcówce wszedł Jeffrey Menzel.

To jak bardzo każdej z drużyn zależało na zwycięstwie najbardziej pokazały sety trzeci i czwarty, w które włożyły mnóstwo serca i walki, ale też nerwowych poczynań. W 3. części gry GKS znów dobrze zagrywał, a do tego górował na siatce i choć do końca toczyła się zacięta batalia, to gospodarze zdobyli ten ostatni punkt, zatrzymując blokiem Michala Ruciaka. W czwartej miejscowi od razu odskoczyli na 4:1, a potem jeszcze powiększyli dystans. Szczecinianie mieli ogromne kłopoty z powstrzymaniem rywali na siatce, za to ich grę katowiczanie czytali bardzo dobrze, czego rezultatem była wygrana w tej partii i w całym spotkaniu.

Dzięki zwycięstwu za trzy punkty GKS Katowice wskoczył na 10. lokatę w tabeli, spychając o oczko niżej Espadon Szczecin

 

 

Racja punkt za punkt: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27494


Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1048&mID=27494&Page=S

 

POWIĄZANE INFORMACJE

...
...
...
...
...
...