Aktualności

Powalczyć w rzeszowskiej jaskini lwa

Siatkarzom LOTOSU Trefla w historii nie udało się wygrać ani jednego z ośmiu rozgrywanych w Rzeszowie spotkań. Czy w piątek żółto-czarni będą w stanie przerwać tę negatywną serię i postarać się o zwycięstwo?

Do Rzeszowa gdańszczanie udali się w czwartkowe popołudnie samolotem. Na jego pokład nie wsiadł Miłosz Hebda, który wciąż walczy z bólem w stopie i najprawdopodobniej w październiku nie pojawi się na ligowym parkiecie. Jego miejsce w meczowej czternastce ponownie zajął więc młody Maciej Ptaszyński.

LOTOS Trefl w poprzedniej kolejce przegrał z ZAKSĄ, która wcześniej uległa PGE Skrze, która z kolei okazała się słabsza od Asseco Resovii. Gdyby wyniki meczów między półfinalistami poprzedniego sezonu miały się układać w ciąg logiczny, to jego domknięciem byłoby zwycięstwo podopiecznych Andrei Anastasiego w Rzeszowie. Żółto-czarnych czeka tam jednak arcytrudne zadanie. Choć gdańszczanie w ostatnich dwóch sezonach wygrywali z zespołem Andrzeja Kowala w ERGO ARENIE, w Gdyni oraz w meczu o Superpuchar Polski w Poznaniu, to Podpromie pozostaje dla nich niezdobytą twierdzą.

W przeszłości barwy Asseco Resovii przywdziewało czterech obecnych siatkarzy LOTOSU Trefla – Mateusz Mika, Bartosz Gawryszewski, Wojciech Grzyb i Dmytro Pashytskyy. Szczególnie ten ostatni w piątek zagra podwójnie zmobilizowany, bowiem do gdańskiego klubu trafił na zasadzie wypożyczenia właśnie z Rzeszowa.

Czy Dima zaprezentuje się tak, że Podpromie bardziej zatęskni? Czy gdańszczanie po raz pierwszy wygrają w Rzeszowie? Odpowiedzi na te pytania poznamy w piątek o godz. 20.15. Mecz Asseco Resovii z LOTOSEM Treflem będzie transmitowany przez Polsat Sport.

Powrót do listy