Aktualności

Sławomir Stolc: Kielce podobały mi się zawsze

22-letni Sławomir Stolc na przyjęciu zastąpił w Effectorze Kielce Krzysztofa Wierzbowskiego. Opowiada o powodach tej decyzji i planach na przyszłość.

Przejście do Effectora Kielce to była twoja spontaniczna decyzja czy przemyślany krok?
SŁAWOMIR STOLC: To była przemyślana decyzja. Gdy tylko dowiedziałem się, że jest taka szansa, długo się nie zastanawiałem. Wiem, że tutaj będę miał dużo większą szansę gry niż w Kędzierzynie-Koźlu.

Dlaczego Effector Kielce?
SŁAWOMIR STOLC: Zawsze podobały mi się Kielce. Mało kto wie, że to właśnie tutaj byłem po raz pierwszy w meczowym składzie PlusLigi i gdy tylko nadarzyła się okazja to wiedziałem, że to dobre miejsce dla mojego rozwoju.

Czy znasz zawodników Effectora? Grałeś z którymś z nich w jednej ekipie?
SŁAWOMIR STOLC: Tak, znam się z Michałem Kędzierskim i Mateuszem Bieńkiem. Grałem w Lidze Europejskiej z Adrianem Buchowskim, wspólnie chodziliśmy do SMS w Spale. Z Damianem Musiakiem pracowałem grając w Gdańsku.

Ostatnie lata trenerzy Anastasi i de Giorgi nie dawali ci wielu szans, żeby zaistnieć w meczach plusligowych. Jesteś głodny gry w wyjściowej szóstce i świadomy ciężaru odpowiedzialności?
SŁAWOMIR STOLC: To prawda, mało grałem, ale nie uważam, że ten czas zmarnowałem. Dużo mogłem się od nich nauczyć i teraz zamierzam to wykorzystać. Jestem głodny gry i gotowy na rywalizację i już nie mogę doczekać się pierwszego meczu.

Grałeś i grasz w bardzo mocnych zespołach - LOTOS Trefl Gdańsk i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - znasz zatem ligę z pozycji lidera. Myślisz, że Effector ma szansę powalczyć w tym sezonie o pierwszą ósemkę czy może wyższą lokatę?
SŁAWOMIR STOLC: Uważam, że ten zespół ma bardzo duży potencjał i jestem pewny tego, że ta drużyna będzie potrafiła jeszcze nie raz sprawić niespodziankę. Myślę, że 8. jest bardzo realna.

Czego ci życzyć z okazji nadchodzącego 2016 roku?
SŁAWOMIR STOLC: Zdrowia. Na resztę będę pracował na treningach.